Jadąc z Ząbkowic Śląskich w kierunku Dzierżoniowa zatrzymałam się we wsi Owiesno, by zobaczyć ruiny tamtejszego zamku. Podobnie jak zamek Chudów również zamek w Owieśnie objęty jest opieką Fundacji „Zamek Chudów”. Dzięki niej oczyszczono zamkową fosę, odgruzowano i uporządkowano obiekt oraz przeprowadzono prace zabezpieczające, które objęły wieżę.
Legenda mówi, że w połowie XIIIw pod Owiesno przybyli Tatarzy wracający z bitwy pod Legnicą. Mieszkańcy schronili się w warowni, a najeźdźcy oblegali ją przez dwa tygodnie. Załoga broniła zamku, ale zaczęło brakować wody i jedzenia. Ostatni kawałek mięsa zachowano dla rannego, ale ukradł mu go pies, który ze zdobyczą wybiegł z zamku. Widząc to najeźdźcy stracili nadzieję na zdobycie zamku, bo uznali, że żywności musi być pod dostatkiem skoro psy karmione są tak dobrze. Zrezygnowani opuścili Owiesno, a mieszkańcy z radości postawili figurę psa. Ciekawostką jest, że w 1996r we wsi odnaleziono dość dużą kamienną głowę psa, która zapewne była częścią owego pomnika.
Owiesno wspomniane było w kronikach już w 1260r, gdy istniał tam gród obronny załozony podobno przez Templariuszy. Jak wiele miejscowości na tamtym terenie tak i te dobra przechodziły pod różne władze: śląskie, pruskie, polskie. Do 1945r Owiesno zwało się Habendorf.
Rycerski zamek Owiesno wzniesiono w okolicy opuszczonego grodu obronnego na początku XIVw.
Inicjatorem budowy był starostwa Księstwa Świdnicko- Jaworskiego Siegemund von Pogrella. Ród ten władał okolicznymi dobrami już w XIIIw kiedy von Pogrellowie nazywali się Pogorzelami i mieli tam swoją siedzibę rycerską. Zamek ten był własnością tego rodu do połowy XVIw.
Kolejnymi panami majątku byli von Bockowie, po nich Nimptschowie, aż pod koniec XVIIw stał się własnością rodziny von Seidlitz. Zamieszkiwała ona zamek do czasu II wojny światowej. Ostatnim niemieckim panem zamku był hrabia Adolf Seidlitz Sandreczki- major Wehrmachtu, który zginął 2 maja 1945r we Wrocławiu.
Zanim do Owiesna wkroczyła Armia Czerwona, ostatni właściciel zlecił miejscowemu kowalowi wykonanie sześciu dużych skrzyń, które obite były blachą. Miały pomieścić kosztowności i zostały ukryte gdzieś w okolicy. Podobno długie lata po wojnie przybywali do wsi Niemcy, którzy czegoś szukali w lesie, bo pozostawiali po sobie dziury w ziemi. Również zamkowe mury posiadały skrytki. Na taką właśnie natrafili żołnierze radzieccy znajdując w nich butelki wina, które również odnaleźli po latach synowie obecnego właściciela.
W 1945r w rezydencji stacjonowała Armia Radziecka, a po jej opuszczeniu została odebrana pierwotnym właścicielom stając się własnością państwa polskiego. Mieściła się tam filia legnicka NKWD oraz kółko rolnicze. Czas II wojny zamek przetrwał w dobrym stanie i dopiero pozbawiony podstawowej opieki w latach 50tych i 60tych bardzo szybko zaczął popadać w ruinę. Przyczyniła się też do tego w dużej mierze okoliczna ludność oraz szabrownicy: każdy zabierał stamtąd co chciał. W 2003r zamek został kupiony przez Fundację „Zamek Chudów”.
Cały zespół rezydencji składa się dziś z: bramy wjazdowej z uszkodzoną rzeźbą z 1740r, ruin zamku, oficyny z 1749r, budynków folwarcznych i pozostałości parku z początku XVIIIw.
Budowla na planie koła o średnicy 30m posiadała okrągły dziedziniec i kwadratową wieżę, została otoczona kamiennym murem i fosą. Na początku XVII i w XVIIIw zamek przebudowano na barokową rezydencję zgodnie z panującą wówczas modą. Kolejna przebudowa jaka miała miejsce w XIXww zmieniła wygląd budowli zachowując pierwotny obronny układ.
Do dziś z dawnej budowli pozostała zabezpieczona ruina. W 1964r zawaliła się wieża. Zniknęły posągi, przedstawiające podobno postaci mitologiczne, które kiedyś mijali wchodzący na most.
Wejście do zamku zdobi barokowy portal, nad którym znajdował się kartusz z herbem oraz medalion z męską i damską głową oraz napisem “Nec Vita Nec Mors Separabit” (Nic nie oddzieli życia od śmierci). Po obu nie ma już śladu, podobnie jak po zegarze, który zdobił wieżę. By uchronić przed kradzieżą barokową fontannę, wywieziono ją w latach 80tych XXw do Lewina Kłodzkiego, gdzie zdobi rynek miasteczka.
Choć niewiele pozostało z dawnego zamku i można go jedynie zwiedzić z zewnątrz, to warto zobaczyć pozostałe ruiny, bo to bardzo ciekawy obiekt- jeden z niewielu przykładów budownictwa średniowiecznego kiedy budowla powstała na planie koła.
Jakie było moje zdziwienie, gdy całkiem przypadkiem natrafiłam na informację, że 16 grudnia 2014r dokonano odbioru odnowionej bramy zamkowej, która obecnie wygląda imponująco. Więc czym prędzej dokonałam aktualizacji na stronie i choć nie wierzę, że reszcie budowli przywrócone zostanie dawne piękno to będę śledzić jej losy.
Archiwalne zdjęcia udostępniono dzięki Fotopolska.eu, zaś akwarela jest dziełem A.Woźniaka.