Łańcut to miasto położone niecałe 20 km na wschód od Rzeszowa i jako osada sięga czasów średniowiecza. Leżało na szlaku handlowym wiodącym z Rusi na Śląsk.
W połowie XIVw król sprowadził na tamtejsze ziemie kolonistów niemieckich z miejscowości Landshut w Bawarii. Ci przenieśli na nową ziemię również nazwę, która została z czasem zaadaptowana w języku polskim jako Łańcut i pierwszy raz wspomniana w 1381r. Wśród właścicieli miasta były rodziny: Pileckich, Stadnickich, Lubomirskich.
Pierwszy wspomniany właściciel tamtejszych dóbr- wojewoda sandomierski Otton Pilecki na wzniesieniu zwanym Łysą Górą postawił zameczek będący jego siedzibą. Początkowo drewniana warownia została w 1502r ufortyfikowana i dała odpór atakom tatarskim.
Dziś nie ma po niej śladu a na jej miejscu stoi obecnie plebania.
Za Pileckich w drugiej połowie XVIw w miejscu dzisiejszego zamku stanęła najpierw wieża strażnica. Krzysztof Pilecki w 1578r cały majątek zapisał swojej żonie, która mając długi u Stanisława Stadnickiego utraciła Łańcut.
Z początkiem XVIIw zameczek rozbudowano w dwór obronny.
CIEKAWOSTKA
Stanisława Stadnickiego nazwano „Diabłem Łańcuckim” ze względu na awanturniczy charakter, którym budził postrach. Jednak prócz wad dał poznać się z waleczności, która z kolei budziła podziw.W 1578r porzucił rodzinne Dubiecko osiedlając się w Łańcucie gdzie z czasem stworzył swoją prywatną armię napadającą na kupców i rabującą sąsiadów, a w samym Łańcucie więził i torturował tych, którzy mu podpadli. Gdy na początku XVIIw zaatakował starostę Leżajska- Łukasza Opalińskiego ten najechał jego włości niszcząc stary zamek. Stadnicki zdołał umknąć, osiadł w Rybotyczach i nim zginął-podobno z rąk Kozaka- przez dwa lata napadał i terroryzował okoliczną ludność. W jego ślady poszli jego trzej synowie.
Po śmierci Stadnickiego niejaki Sienieński zdobył Łańcut, okradł z klejnotów wdowę, którą następnie wraz z dziećmi wyrzucił z zamku. Kobieta jednak wkrótce go odbiła przy pomocy byłych kompanów męża a mając podobny do męża charakter nazwana została Diablicą. Tak też wychowywała synów, którzy z czasem przejęli majątek. Nie odbudowali starego zamku tylko zabrali się za budowę nowego, którego częścią stał się ojcowski dwór. Między 1610 a 1620r powstała dwukondygnacyjna budowla w kształcie podkowy mająca krużganki,w rogach cztery basteje a wszystko otoczono fosą.
CIEKAWOSTKA
Złemu wychowaniu młodych Stadnickich próbował zaradzić stryj Michał, u którego przebywali podczas nieobecności matki zajętej odbijaniem majątku, procesami czy waśniami.
Zabrała ich jednak i wychowała na swoje oraz męża podobieństwo dzięki czemu nazywano ich z czasem Diablętami. Nie oszczędzili nawet własnej rodzicielki: okradli ją i wygonili z domu gdy ponownie wyszła za mąż. Dodatkowo, by przywłaszczyć posag siostry uwięzili nieszczęsną. Skończyli marnie. Zygmunt został zabity w karczmie podczas bójki. Kolejnego-Władysława wypędzono z Łańcuta, po czym uwięziono i zastrzelono. Ostatni sam uciekł i zawędrował pod Kraków, gdzie ożenił się trzykrotnie na utrapienie kobiet, z których jedną udusił- podobno niechcący, a do utonięcia drugiej najprawdopodobniej przyczynił się. Wkrótce przyszła kryska i na niego gdy próbował napaści i przemocy wobec nowych sąsiadów ci skutecznie poradzili sobie z warchołem Stadnickim.
Kolejny pan Łańcuta mający główną siedzibę w Wiśniczu- wojewoda Stanisław Lubomirski rozbudował przejętą za długi warownię w pałac zostawiając jednak budowli wiele obronnych cech. Prace trwały od 1629r do 1641r. Pałac-forteca został otoczony fortyfikacjami bastionowymi, którym nadano kształt gwiazdy oraz głęboką, suchą fosą. Wewnątrz umocnień przy pałacu utworzono ogród oraz zwierzyniec.
CIEKAWOSTKA
Nad portalem zdobiącym wejście do pałacu-zamku znajduje się łaciński napis umieszczony przez Stanisława Lubomirskiego, który w tłumaczeniu brzmi:
“Stanisław hrabia na Wiśniczu Lubomirski wojewoda starosta generalny krakowski, zatorski, spiski, niepołomicki, naczelny wódz wojsk królestwa, przeciw Osmanowi cesarzowi Turków i Dzianubet Gorejowi chanowi Tatarów, aby odpocznienie zgotować siłom swoim, staraniem o dobra publiczne, a także wojnami: inflancką, moskiewską, pruską, scytyjską, turecką, wreszcie samym wiekiem steranych, budowlę tę wzniósł i ozdobił. Ażeby zaś pożytkowi wspólnemu mógł służyć, twierdzę dołączył Roku Chrystusowego 1641.”
Od tamtej pory zamek w Łańcucie często zwany jest Zamkiem Lubomirskich. Jak potężne były owe umocnienia przekonali się Szwedzi podczas Potopu w 1655r, którzy nawet nie próbowali zdobyć warowni widząc jakie chronią ją fortyfikacje. W owym czasie Łańcut należał do kolejnego Lubomirskiego, którym był Jerzy Sebastian- syn Stanisława. Miasto nie zaznało jednak spokoju, bo już dwa lata później sojusznik Szwedów książę Siedmiogrodu zniszczył je i choć zamek ostał się bez większych szkód, to stary zniszczono doszczętnie.
Zamek w Łańcucie oparł się Szwedom jednak niestety został zniszczony w 1688r przez pożar. Odbudował go następny z Lubomirskich- Stanisław Herakliusz zatrudniając do prac architekta Tylmana z Gameren. Wtedy dwie baszty od frontu ozdobiono barokowymi hełmami a unowocześnione fortyfikacje zyskały stanowiska dla strzelców.
Kolejny wiek przyniósł kolejnego właściciela- Teodora Lubomirskiego. Zamek w Łańcucie był znów świadkiem najazdu tym razem wojsk generała Miery- zwolennika kandydata do tronu Stanisława Leszczyńskiego, bo należy wspomnieć, że Teodor Lubomirski pretendował do tronu wspierając Sasów. W 1737r warownia nie miała jednak szans z generałem, który nie tylko zdobył ją, ale również pozbawił wszystkiego co służyło jego obronie, łącznie z żywnością.
W 1745r panem Łańcuta został Stanisław Lubomirski piastujący urząd marszałka wielkiego koronnego, który ożenił się z Elżbietą Czartoryską. W 1772r w wyniku rozbioru Polski miasto znalazło się w zaborze austriackim. Zamek przekształcono w pałac, który miał pięknem dorównywać królewskim rezydencjom.
Zatrudniono architekta Christiana Aignera, sztukatora Fryderyka Baumana oraz malarza Vincenzo Brenne. Budowla z czasem utraciła większość obronnych cechy zyskując oranżerię, Zameczek Romantyczny oraz Glorietę.
Również wnętrzom nadano nowy, klasycystyczny wygląd, dobudowując bibliotekę oraz teatr, gdzie w 1792r wystawiono sztukę Jana Potockiego pt. „Parady”. Pomieszczenia zyskały nowy, bogaty wystrój i tak powstały np. pokoje chińskie.
Poszerzono ogrody zajmujące miejsce fortyfikacji, nad którymi pracował Jan Griesmayer będący nadwornym architektem księżnej. Elżbieta owdowiała w 1783r stając się dzięki majątkowi pozostawionemu przez męża jedną z najbogatszych Polek.
CIEKAWOSTKA
Elżbieta zwana Izabellą była córką wojewody ruskiego Augusta Czartoryskiego. Zdobyła wszechstronne wykształcenie, interesowała się sztuką będąc z czasem jej mecenasem. Często tytułowano ją księżną marszałkową z racji piastowanego przez męża urzędu marszałka. Jednak jej wielką miłością był Stanisław Poniatowski, który dla jej ojca był za nisko postawionym kandydatem na zięcia. Gdyby wówczas wiedział, że ów niedoceniony chłopak zostanie później królem Polski…
Gdy księżna odeszła w 1816r cały swój majątek zapisała wnukom: Arturowi i Alfredowi Potockim. Artur dostał Krzeszowice, natomiast jego bratu przypadł Łańcut. Nowy właściciel zbudował ujeżdżalnię oraz poczynił wiele prac, dzięki którym ogród zyskał ławki oraz liczne rzeźby. Do zamku wchodziło się przez nowo powstały most. W połowie XIXw w miejscu ogrodu i zwierzyńca stanęła m.in. gorzelnia.
Kolejni właściciele Łańcuta: hrabia Roman Potocki i Elżbieta z Radziwiłłów, dokonali ostatniej przebudowy rezydencji. Budowli nadano styl neobaroku francuskiego zatrudniając znakomitych architektów: Armanda Bauque i Alberta Pio. Do wnętrz zawitała nowoczesność: powstały łazienki, zainstalowano centralne ogrzewanie, pociągnięto wodociąg oraz prąd, a nawet zainstalowano telefon. W tamtym czasie stanęła też powozownia oraz stajnie a park zyskał angielski styl.
CIEKAWOSTKA
Łańcucka Powozownia liczy ponad 100 powozów dzięki czemu zaliczana jest do największych kolekcji Starego Kontynentu. Większość z nich to własność Potockich, którzy sprowadzali je z Anglii, Francji oraz Austrii.
Po zakończeniu I wojny światowej miasto wróciło do Polski a zamek wielokrotnie był użyczany przez Alfreda III Potockiego władzom Polski goszczącym w nim dostojników z innych państw. Wraz z wybuchem II wojny miasto zajęli Niemcy a w zamku Wehrmacht urządził swoją siedzibę. Ostatnim panem na Łańcucie był do 1944r Alfred III Potocki. W owym roku wraz z nastaniem sierpnia do miasta wkroczyli Rosjanie. Na szczęście ordynat Potocki zdążył wywieźć najcenniejsze rzeczy, które zajęły 11 wagonów, bo pewnie zostałyby zniszczone przez „wyzwolicieli”.
II wojnę światową zamek w Łańcucie przetrwał niezniszczony i po jej zakończeniu przejęty przez państwo polskie. W 1945r otworzono w nim muzeum, które działa do dziś. Krok ten uchronił zapewne zamek przed dewastację, co miało miejsce w przypadku wielu zabytków.
CIEKAWOSTKA
Zamek w Łańcucie był planem filmowym dla „Hrabiny Cosel”(1968r) i „Trędowatej” (1976r) a on sam pojawił się w „Pałacu” z 1980r. Podobno podczas nakręcania dwóch pierwszych filmów uszkodzono niektóre pojazdy i od tamtej pory filmowcy do zamku mogą wejść jedynie jako zwiedzający.
Właściwie każdy słyszał o zamku w Łańcucie i chyba głównie dzięki tamtejszej powozowni tak często wspominanej w podstawówce więc zatrzymawszy się tam byłam ciekawa wrażenia tak często wychwalanej budowli.
Cóż…zamek- ciekawy i niewątpliwie posiada piękne wnętrza, ale nie zdecydowałam się na zwiedzanie głównie przez jedyną możliwość- wyłącznie z przewodnikiem. Nie sprawia mi bowiem przyjemności „przelecenie” przez sale, co niestety (nie tylko tam) ma miejsce.
Drugą rzeczą zniechęcającą jak się okazało nie tylko mnie jest rygor zakazu robienia zdjęć- rozumiem, że z lampą, ale bez?? Poza tym mimo że „Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów orzekł w 2010 roku, że niedozwolone jest zakazywanie fotografowania i filmowania oraz pobieranie za to opłat” to w wielu zabytkach i tak się do niego nie stosują.
Słowa: „jeżeli komuś takie praktyki się nie podobają, ma tylko jedno wyjście – iść do sądu” ostatecznie mnie zniechęciły do zwiedzenia zamkowych wnętrz.
Na szczęście wejście do parku- zadbanego i ciekawego- jest bezpłatne więc zadowoliłam się budowlą z zewnątrz oraz obiadem w zamkowej restauracji, gdzie miałam wrażenie czas zatrzymał się w poprzedniej epoce. Są miejsca, które starczy, gdy obejrzę tylko raz i zamek w Łańcucie niestety do nich należy.
CIEKAWOSTKA
Zamek w Łańcucie ma aż dwie nawiedzające go Damy. Jedną jest wspomniane wcześniej księżna Elżbieta Lubomirska z Czartoryskich zwana Błękitną Damą ze względu na zwiewną, błękitną suknię, w której przemyka po zamkowych wnętrzach. Podobno ukazała się podczas kręcenia filmu „Hrabina Cosel”. Drugą jest przypuszczalnie jej córka Julia ukazująca się w białej sukni stąd też zwana Białą Damą. Matka wydała ją za hrabiego Jana Potockiego będącego podróżnikiem i pisarzem, autorem „Rękopisu znalezionego w Saragossie”. Wdała się w głośny wówczas romans z oficerem i posłem na Sejm Wielki księciem Eustachym Sanguszką. Ich drogi jednak się rozeszły: on walczył w Rosji oraz w Powstaniu Kościuszkowskim, ona osiadła w Łańcucie. Prowadzili z sobą korespondencję i tak też można ją spotkać- piszącą listy. Zmarła w Krakowie w1794r na gruźlicę,choć niektórzy twierdzą, że z tęsknoty. Obie kobiety były niezwykle urodziwe.
Archiwalne zdjęcie dodane dzięki Fotopolska.eu
Zamek w Łańcucie z lotu ptaka:
https://polskazdrona.eholiday.pl/zamek-w-lancucie-231.html