Jadąc z Nysy do Otmuchowa postawiłam zboczyć z głównej drogi i objechać jezioro Nyskie i dzięki temu trafiłam do Siestrzechowic. Pierwsza wzmianka o wsi zwanej wówczas Graniowem pochodzi z 1374r.
W połowie XVI w dobra siestrzechowickie były najpierw własnością Macieja von Logau, a następnie należały do Joachima Daniela von Hannsdorfa, Adama von Nimptscha oraz Wolfa Dietricha von Falkenhayna od którego kupił je biskup wrocławski Andreas von Jerin.
W latach 1593- 1594 biskup wzniósł dla swojego bratanka sędziego nyskiego pałac w Siestrzechowicach będąc odtąd rezydencją rodu von Jerin.
Trzyskrzydłowa budowla powstała na planie podkowy miała dwie kondygnacje orazdziedziniec z krużgankami.
Główne wejście zdobił herb rodu: gryfy.
CIEKAWOSTKA
Andreas von Jerin przybył na Śląsk z Riedlingen i w 1586r został biskupem wrocławskim. Był znanym mecenasem kultury oraz sztuki i jemu pałac biskupi w Nysie oraz zamek w Otmuchowie zawdzięcza przebudowę.
Do potomków rodu von Jerin pałac należał do 1730r kiedy Siestrzechowice i okoliczne miejscowości kupił baron Jan Krzysztof von Strachwitz. Jego spadkobierca- kolejny biskup wrocławski Franciszek Ludwik von Strachwitz przekazał w 1743r pałac razem z majątkiem szpitalowi biskupiemu w Nysie.
Pałac w Siestrzechowicach dwukrotnie przebudowywano: około 1700r i w drugiej połowie XIXw. Podczas ostatniej przebudowy zyskał czwarte skrzydło, które zamknęło wewnętrzny dziedziniec otoczony wspomnianymi krużgankami: na parterze kamienne i z cegły, na piętrze drewniane. Wejście główne do pałacu zdobi kamienny portal z kartuszami herbowymi. Kiedyś ponad portalem znajdowała się wieża, która została zniszczona i nie odbudowana.
Na uwagę zasługuje kaplica Sw. Uldaryka, gdzie podczas remontu odkryte zostały freski.
Nieznany malarz na przełomie XVI i XVIIw namalował kilkadziesiąt herbów szlacheckich rodzin Księstwa Nyskiego.
Sklepienia mieszczą 65 a jedna ze ścian 14 herbów z imieniem, nazwiskiem oraz nazwą pełnionego urzędu.
Smutne jest to, że polichromie niszczeją, trawi je grzyb mimo że przetrwały cztery wieki z różnymi wojennymi zawieruchami a teraz nikną. Barokowy ołtarz, który tam się znajdował przeniesiono do sanktuarium w Kamieniu Śląskim i pewnie dlatego przetrwał.
II wojnę światową pałac przetrwał bez większych zniszczeń, a po jej zakończeniu stał się własnością PGRu, którzy stworzył w nim mieszkania dla pracowników. Mieściło się tam również przedszkole oraz świetlica.
Gdy PGR wyprowadził się z pałacu zniknęło wszystko, co można było zdemontować: podłogi, dach i tak zniszczony obiekt przejęła spółdzielnia rolnicza z Białej Nyskiej. W latach 80tych XXw przeprowadzono tam prace remontowe: wyremontowano krużganki, zmieniono więźbę dachową i dach pokryto miedzianą blachą.
CIEKAWOSTKA
W pałacowej piwnicy znajduje się studnia, której woda po przebadaniu okazała się mineralizowana. Kiedyś używano ją do pojenia bydła, ale jej właściwości nazwano ”zażelazioną i śmierdząca” więc przestano jej używać i odtąd ciągle wybija w piwnicy zalewając pomieszczenie. Podobno kiedyś w pałacu znajdowały się cztery studnie: dwie wewnątrz i dwie na zewnątrz. Trzy z nich zostały zasypane. Tamtejsza woda miał właściwości zdrowotne i była nawet butelkowana do sprzedaży.
W 1997r Skarb państwa przekazał pałac braciom Paprockim jako rekompensatę za utracone mienie zabużańskie. Bracia nie udźwignęli jednak ciężaru remontu oraz utrzymania pałacu i go opuścili- stał pusty i niezabezpieczony. Wtedy zniknął dopiero co położony miedziany dach.
Zdewastowany obiekt ma od 2006r nowego właściciela (został kupiony za około 75 tys.zł) i nadal popada w ruinę mimo, że widać tam ślady prowadzonych prac. Pałac jeszcze niedawno był ogrodzony i zamknięty, ale niestety zniknęło ogrodzenie a brama jest otwarta. Pozostaje mieć nadzieję, że jeśli ktoś wejdzie to po to, by zobaczyć a nie niszczyć i tak niszczejący pałac.
Archiwalne zdjęcia udostępnione dzięki fotopolska.eu