Piława Górna to miejscowość leżąca między Ząbkowicami Śląskimi a Dzierżoniowem, gdzie znajduje się pałac Gladishof. Nazwa wsi może pochodzić od pilarzy, którzy głównie zamieszkiwali osadę w XIIw zajmując się dostawą drewna, albo od przepływającej rzeki zwanej Piławą.
Osada datowana jest na połowę XIIw, a pierwsza wzmianka o niej pochodzi z 1189r i związana była z grodem Niemcza. Na przełomie XII i XIIIw znalazła się na granicy trzech księstw piastowskich: świdnickiego, ziębickiego i brzeskiego.
Wzmianka z 1367r mówi o starym majątku ziemskim należącym do Franciszka von Peterswalda, który otrzymał Górną, Dolną i Średnią Piławę od księcia Bolka II świdnickiego jako zastaw. Kolejnym właścicielem tamtejszych dóbr był von Pogrell i w rękach jego rodziny były do 1631r, kiedy to zmarł ostatni z rodu Bernard.
Dość często zmieniali się właściciele majątku. Kolejnym był Nickel Tiechert, który sprzedał wszystko w 1674r Joachimowi von Sedlitzowi. Po dwóch dekadach majątek trafił na pięć lat w ręce rodziny Steinberg, by w 1700r stać się własnością Zygmunta von Gladis i od jego nazwiska pochodzi nazwa wsi Gladishof.
Z początkiem XVIIIw kolejna rodzina- von Padelt władała posiadłością, a jej następcy- von Hofmannowi zawdzięcza się postawienie murowanego dworu.
CIEKAWOSTKA
Ów romantyczny dwór często odwiedzali poeci i pisarze, wśród których był niemiecki dramatopisarz G.E.Lessing oraz poeta wolnościowy Teodor Körner. Dodatkowo schronienie znaleźli tam mieszkańcy kolonii Gnadenfrei, którzy uciekli przed pożarem.
W 1860r piławskie dobra znów znalazły nowego właściciela- hrabiego Wilhelma Perponchera- Sedlnitzkyego posła pruskiego w Brukseli.
W miejscu renesansowego dworu postawił pałac istniejący do dziś.Wówczas majątek Gladishof, folwark z XIXw oraz park krajobrazowy miał powierzchnię 792hektarów.
Wśród właścicieli majątku był również kapitan okrętu wojennego- von Voigt, który cieszył się nim do 1926r. Ostatnim panem na tamtejszych włościach do lat 30tych XXw był Eberhardt Mauve pełniący funkcję radcy górniczego w Pradze, który wykupioną ziemię oddał w dzierżawę.
Pałac Gladishof zwany Zamczyskiem jest rezydencją, której przywracane jest jej dawne piękno z zachwycającymi wnętrzami. Porównując archiwalne zdjęcie ze stanem obecnym widać ile pracy włożono. Nad dwukondygnacyjną budowlą góruje wysoka, czworoboczna wieża, którą zdobią kartusze herbowe oraz dwa zegary. Pełniła ona funkcję miejsca widokowego na okolicę i panoramę Gór Sowich. Przy pałacu znajduje się zadbany park w stylu angielskim, gdzie uwagę zwraca wzgórze z wiodącymi na nie kamiennymi schodami.
Rezydencja jest ogrodzona siatką i mimo napisu, iż wstęp wzbroniony- zaryzykowałam i weszłam spytać, czy wolno mi będzie zrobić kilka zdjęć. Niezwykle sympatyczni właścicieli, nie tylko zezwolili mi sfotografować swoją posiadłość, ale właścicielka pokazała mi jej wnętrza. Akurat w pałacu trwały przygotowania do wesela, gdzie sama zakasała rękawy i przygotowywała dania- wszystko swojskie, świeże i w najlepszym gatunku- i dlatego tym bardziej jestem wdzięczna ze znalezionego dla mnie czasu.
Archiwalne zdjęcia udostępnione dzięki fotopolska.eu
\
Mieszkalismy w Pałacu chyba do 1954 r. Byłam malutka mogłam miec wówczas z 6 lat , moze mniej.Buszowalismy po strychach,pamietam oderwane deski podlogowe i walajace sie papiery,kwitariusze trzykolorowe,zlote tabletki -chyba złotol do malowania.Mama wydawala mleko a tata pracował przy zwierzetach.Mam jeszcze inne fragmentaryczne wspomnienie.Chciałabym tam wejsc ,wypic kawe ,ale jest zakaz wstepu.Szacunek dla Panstwa ,ktorzy odrestaurowali ten piekny palacyk.
Pani Danuto.
Proszę nie zrażać się napisem o zakazie wstępu- weszłam i spytałam właściciela czy mogę zrobić zdjęcia i zgodził się.Właścicielka też miła Pani i myślę,że z kawą nie byłoby problemu pod warunkiem,że nie byłaby zajęta przygotowaniami do przyjęcia,bo w pałacu urządza się wesela i zdaje się,że nawet przenocować można.Zresztą…właścicielka mimo zapracowania pozwoliła mi wejść i zobaczyć wnętrza i robią wrażenie.Następnym razem proszę się odważyć i wejść.
pozdrawiam
Dorota