Na trasie z Krakowa do Wadowic, jakieś 30km od dawnej stolicy, leży Lanckorona– niezwykle urokliwa miejscowość z ruinami zamku.
Jej początków należy szukać w czasach panowania króla Kazimierza III Wielkiego, dzięki któremu powstała jako miasto królewskie założone w latach 60tych XIVw. Miało gościć jego świtę podczas często urządzanych w tamtych stronach polowaniach. Wśród nazw widniała jako Lanczkoruna w 1360r oraz pod obecną od XVw, a jej nazwa tłumaczona jest jako „korona kraju”. Prawa miejskie Lanckorona utraciła w 1934r.
Dotychczasowa osada zyskując prawo lokacyjne otrzymała również wiele przywilejów: w każdy czwartek odbywały się targi, można było swobodnie handlować nie tylko w Krakowie, ale też w innych królewskich miastach. Ponadto uzyskano prawo wyrębu drzewa w jego granicach, jak też przywożenia piwa oraz prawo składu.
CIEKAWOSTKA
Prawo składu było przywilejem nadawanym miastom lokacyjnym już w XIIIw. Wywalczyć je musiały miasta i polegało na tym, że kupcy nie tylko mieli obowiązek poruszać się drogami, przy których owe miasta leżały, ale musieli zatrzymać się w nich i wystawić do sprzedaży przywożone towary. Na polskich ziemiach pierwszym miastem, które otrzymało takie prawo był Wrocław już w 1274r. W XVII i XVIII stuleciu prawo to straciło na znaczeniu.
Wspomniany władca był również fundatorem zamku w Lanckoronie, którego budowę rozpoczęto na szczycie Góry Lanckorońskiej z początkiem jego panowania, zaś wykończono między 1345 a 1355r. Miał strzec nie tylko drogę do Krakowa, ale głównie granicy dzielącej to miasto od Księstwa Oświęcieńskiego przebiegającej w owym czasie u podnóża góry. Dziś jest ruiną i daremnie dopatrywać się w nim dawnego wyglądu.
Najwcześniejsze wspomnienie zamku w dokumentach pochodzi z 1366r kiedy burgrabim warowni był niejaki Orzeszko. Po nim, aż do 1768r był w rękach starostów.
Następnie należał do rodziny posiadającej polski szlachecki herb Zadora, która od XVw nazywała się Lanckorońscy.
Po niej byli Jordanowie i w 1560r Zygmunt Wolski- kasztelan czerski, któremu odebrał zamek w 1574r wojewoda sieradzki- Albrecht Łaski. Mało mu było, że siłą przywłaszczył go sobie, to łupił okolicznych niemiłosiernie, aż w końcu sprawa o jego wyczynach trafiła do króla Stefana Batorego. Ten wysłał wojsko, by zdobyć warownię.
Rozpoczęła się regularna bitwa trwająca kilka dni do momentu, aż mury uległy ostrzałom i obrońcy poddali się. Początkowo władca chciał zniszczyć zamek, ale oddał go wdowie po Zygmuncie Wolskim.
Po jej śmierci warownia trafiła do Kaspra Bekiesza- zasłużonego dowódcy węgierskiego, a po nim w 1590 do Mikołaja Zebrzydowskiego, w którego rękach był do 1667r.
CIEKAWOSTKA
Mikołaj Zebrzydowski żył w latach 1553- 1620 i piastował wiele stanowisk politycznych. Był starostą, m.in. lanckorońskim od 1590-1598 i generalnym krakowskim, jak też wojewodą lubelskim i krakowskim oraz Marszałkiem Wielkim Koronnym. Po śmierci kanclerza Jana Zamojskiego, którego obóz przeciwko Zygmuntowi III Wazie wspierał, stał się przywódcą opozycji przeciw temu królowi. Stanął na czele buntu szlachty- rokoszu nazwanego od jego nazwiska Zebrzydowskim z lat 1606-1609, mającego na celu detronizację władcy.
Sytuacja doprowadziła do wojny domowej w 1607r, której apogeum była bitwa pod Guzowem. Rokoszanie ponieśli w niej klęskę, ale przyczyniła się ona do rokowań i zawarcia porozumienia w 1609r, gdzie król zrezygnował z planów dotyczących wzmocnienia swej władzy, co było głównym zapalnikiem buntu. Mikołaj Zebrzydowski uszedł z życiem , bo ukorzył się przed królem. Wycofał się też z polityki poświęcając się kontemplacji w klasztorze, który ufundował w 1602r. Ponadto dzięki niemu na wzgórzu Żarek w Kalwarii Zebrzydowskiej stanęły kaplice obrazujące Drogę Krzyżową Jezusa przypominające Kalwarię Jerozolimską.
Czas Potopu Szwedzkiego obszedł się z zamkiem łaskawie pewnie dlatego, że poddano go i w 1655r zajęli go Szwedzi.
Kolejnymi jego właścicielami byli Czartoryscy, a po nich Wielopolscy i ostatnim właścicielem zamku z tej rodziny był hrabia Józef Wielopolski.
Zamek w Lanckoronie w 1768r zajęli Konfederaci Barscy dowodzeni przez Maurycego Beniowskiego. Rok później Kazimierz Pułaski pokonał wojsko rosyjskie w potyczce nieopodal warowni. By móc lepiej bronić się przed najeźdźcą, z początkiem 1771r rozpoczęto wokół zamku stawiać fortyfikacje bastionowe. Pracami kierował francuski inżynier- pułkownik de la Serre. W przeciągu miesiąca wojsko rosyjskie podjęły próbę zdobycia warowni w starciu zwanym obroną Lanckorony, z marnym skutkiem, za to z wielkimi stratami zostali zmuszeni do odwrotu. Nie odpuszczali i już 21 maja zaatakowali ponownie- pod zamkiem stoczono bitwę pod Lanckoroną i choć Konfederaci przegrali, to zamku nie zdobyto. Ostatecznie warownia uległa wraz z upadkiem Konfederacji w 1772r.
CIEKAWOSTKA
Szlachta polska utworzyła w 1768r, w Barze na Podolu, zbrojny związek nazwany Konfederacją Barską. Jej głównym celem była obrona Rzeczypospolitej i wiary katolickiej. Skierowana była przeciwko Rosji, która narzucała swoje ustawy, jak też królowi Stanisławowi Augustowi Poniatowskiemu, który to mocarstwo popierał.
Walki trwały do 1772r, a naszego króla wpierało wojsko rosyjskie. Doliczono się prawie 500 potyczek. Po stronie Konfederatów walczyło około 100tys ludzi. Jako ostatnie do sierpnia 1772r broniły się: Tyniec, Lanckorona, Wawel i Jasna Góra oraz do listopada Opactwo w Zagórzu na Podkarpaciu.
Starania posła Generalności Konfederacji- Antoniego Barnaby Jabłonowskiego, szukającego w 1772r w Wiedniu pomocy w ratowaniu kraju, spełzły na niczym, bo zaborcy mieli już wobec Polski swoje plany. Konfederaci ponieśli ostatecznie klęskę, zginęło podobno 60 tysięcy walczących po jej stronie. Ci, którzy przeżyli zostali albo zesłani na Sybir, albo wcieleni siłą do rosyjskiej armii. Niektórzy historycy uważają Konfederację za pierwsze polskie narodowe powstanie.
Po jej upadku Lanckorona znalazła się w Galicji, a w zamku utworzono więzienie dla kryminalistów. Kiedy przeniesiono je do Wadowic, wysadzono go i w 1880r pozostała z niego południowa ściana i część wieży wschodniej. W niedługim czasie zaczęto ruiny rozbierać, co doprowadziło prawie całkowitego jego zniknięcia. Dziś z dawnego zamku pozostały resztki muru i fundamenty z pozostałościami wież jak też okalająca go fosa.
Zamek w Lanckoronie, a raczej jego ruiny, znajdują się na wzniesieniu, w lesie, za kościołem. Kiedy powstał był budowlą w stylu gotyckim, wzniesioną na planie prostokąta z cylindryczną wieżą i dwiema mniejszymi. Wewnątrz znajdował się niewielki dziedziniec z częścią mieszkalną. Otoczony był fosą, nad którą przerzucono most.
Podczas przebudowy z XVIIIw w rogach zamku utworzono bastiony armatnie, a dostać się do zamku można było przez zwodzony most. Ponadto kiedy był w rękach Konfederatów został ufortyfikowany. Do dziś, jak wspomniałam, pozostała ruina i swobodnie można wejść na dawny dziedziniec.
Jak zamek wyglądał w czasie swojej świetności możemy sobie jedynie wyobrazić spoglądając na rycinę umieszczoną nad wejściem do resztki ocalałego, niewielkiego pomieszczenia.
Jak wspomniałam na początku, Lanckorona to niebywale urokliwe miejsce, ze starymi drewnianymi domkami nie tylko wokół rynku pamiętającymi XIXw.
W niektórych działają sklepiki oraz klimatyczne kawiarenki. Ponadto Lanckorona zwana jest „Miastem Aniołów”, gdzie od kilkunastu lat, przed Bożym Narodzeniem odbywa się Festiwal Aniołów: w Rynku prócz aniołów odbywają się wówczas targi, warsztaty oraz koncerty.
CIEKAWOSTKA
W 1869r w miasteczku wybuchł pożar, spowodowany celowym podpaleniem stodoły plebana. Wszystko przez to, że proboszczem tamtejszej parafii wybrano przyjezdnego księdza. W wyniku tej głupoty spaliło się 79 domów umiejscowionych wokół rynku. Całe to zdarzenie miało jednak i pozytywną stronę, bo odbudowano domy i dodatkowo utworzono w 1887r Ochotniczą Straż Pożarną.