Dobczyce leżą jakieś 20km na południe od Krakowa. Prawa miejskie uzyskały około 1310r, a pierwsza wzmianka w dokumentach pochodzi z 1266r. Miasto posiada wiele atrakcji, z których największymi są: królewski zamek, skansen, jezioro Dobczyckie.
…Podobno założycielem tego miasta jest jeden z wojów Mieszka I niejaki Dobiesław, którego zwano Dobkiem. Na upatrzonym jednym spośród kilku niewielkich, skalistych wzniesień nad rzeką Rabą założył obronną osadę. Po latach zamieszkali tam jego synowie zwani Dobczykami czy też Dobczycami i to od nich wzięło nazwę miasto Dobczyce…
CIEKAWOSTKA
Jezioro Dobczyckie to zbiornik retencyjny. Powstał w 1986r kiedy zbudowano zaporę na Rabie- ma ona 30m wysokości i 617m długości. Ponadto jezioro dostarcza wodę pitną nie tylko dla miasta i okolicy ale również dla Krakowa.
Po wejściu na niewielkie wzgórze nad wspomnianym jeziorem oczom ukazują się ruiny zamku królewskiego.
Najstarszą częścią warowni jest zamek górny, którego początki sięgają XIIIw kiedy na szlaku handlowym wiodącym na Węgry stała murowana strażnica. Natrafiono tam na ślady palisady, co pozwala domniemywać, że wcześniej stała tam drewniana warownia. Pierwsza wzmianka o zamku w Dobschicze datowana jest na 1225r, a później wspomniano o nim w 1362r kiedy należał do króla Kazimierza Wielkiego. By zwiększyć obronność Dobczyc otoczono je murem i rozpoczęła się rozbudowa zamku. Mury miasta i zamek dzieliła głęboka fosa.
Dobczyce prawie do końca XVIIIw były starostwem. W zamku mieszkał starosta, który odpowiadał przed królem, dbał o zamek- szczególnie o jego mury oraz musiał utrzymać tamtejszą wojskową załogę. Najbardziej znanym starostą dobczyckim był Mikołaj Wierzynek-krakowski bankier cieszył się zaufaniem króla Kazimierza Wielkiego.
Jak ważny był zamek w Dobczycach niech świadczy fakt, że król Władysław Jagiełło w 1390r przekazał ogromne środki na jego konserwację- dochody z żup wielickich. Było o co dbać i co konserwować, gdyż grubość samych murów wynosiła od 5 co 9m, a sam zamek był potężną twierdzą posiadającą fortyfikacje.
CIEKAWOSTKA
Żupy wielickie to inaczej kopalnie soli w Wieliczce, których właścicielami byli przeważnie królowie oraz książęta. Żupami solnymi zarządzał mianowany przez króla urzędnik- żupnik. Przy okazji warto napomknąć, że kopalnia soli w Wieliczce należy do najstarszych na świecie. Zarząd żupy od samego początku czyli od końca XIII w do 1945r mieścił się w Zamku Żupnym w Wieliczce, gdzie obecnie znajduje się muzeum zawierające ekspozycje na powierzchni, bo podziemną można obejrzeć w kopalni soli na głębokości 135m- III poziom.
Zamek w Dobczycach największy swój rozkwit zawdzięcza Sebastianowi Lubomirskiemu, który za ogromne pieniądze nabył go w 1585r od króla Stefana Batorego.
Wówczas rozbudowano zamek dolny oraz przebudowano całość tak, że stał się renesansową rezydencją: stara brama została zamurowana i w jej miejscu powstałą kaplica, podzamcze zamieniono na zamek dolny, a do zamku prowadziło nowe wejście: do bramy wjazdowej wiódł zwodzony most wzmocniony basztą z wieżą zegarową.
Sebastian Lubomirski był majętnym człowiekiem dzięki temu, że piastował stanowisko żupnika soli wielickiej i bocheńskiej. Kopalnie mocno eksploatował nie oszczędzając ludzi i nie inwestując w remont. Swoje zobowiązania regulował jednak na czas, czym zyskał sobie poparcie zarówno króla Stefana Batorego jak i Zygmunta III. W krótkim czasie stał się nieoficjalnie królewskim skarbnikiem: udzielał pożyczek nawet samemu królowi, w imieniu którego również dokonywał płatności.
Powiększał swoje majątki ziemskie w taki sposób, że w zamian za niemożność spłaty pożyczki dłużnik oddawał majątek ziemski i Lubomirski w krótkim czasie stał się magnatem.
Kolejnym starostą był w połowie XVIIw Stanisław Lubomirski, który sam rzadko przebywał w zamku, za to tam właśnie mieszkała jego żona i dzieci. Dzięki niej wybudowano kaplicę, wykuto studnię, a na wieży zamkowej umieszczono zegary. Kolejnym właścicielem zamku był ród Jordanów, za którego odbudowano zamkowe mury.
Zamkowe mury gościły takie znamienite osobistości jak królów: Władysława Łokietka i Władysława Jagiełłę z Jadwigą.
Za panowania Kazimierza Jagiellończyka w znajdującej się na zamku akademii uczyli się jego synowie, a najbardziej znanym wykładowcą był ksiądz Jan Długosz. Na początku XVIIw miało miejsce huczne wesele starosty lanckorońskiego Jana Zebrzydowskiego z Barbarą Lubomirską.
Potężny zamek w Dobczycach był również celem ataków zbrojnych. W 1655r najechali go Szwedzi podczas Potopu Szwedzkiego. W krótkim czasie zaatakowany został przez oddziały Rakoczego idące Szwedom z odsieczą. Mimo, że wyszedł bez większych zniszczeń, to gdy Szwedzi najechali go ponownie w 1702r zostawili go zniszczonym i mimo, że kolejnych dwóch starostów mieszkało w nim, to w 1782 został ostatecznie opuszczony.
CIEKAWOSTKA
Przez przypadek w jednej ze ścian odkryto skrytkę, w której znaleziono garnek z monetami i klejnotami. Jak mówi podanie niania dzieci starosty Dobrzyńskiego rzuciła pękiem kluczy w ścianę co spowodowało odsłonięcie skrytki- niewielkiego pomieszczenia. Od tej pory zaczęto rozbierać zamek w poszukiwaniu kolejnych skrytek.
W latach 30tych XIXw rozebrano większość murów, których budulec wykorzystano by zbudować stojący w pobliżu kościół. Jak wiele go było niech świadczy fakt, że starczyło jeszcze do postawienia domów pod Górą Zamkową oraz na budowę Wałów Wiślanych w Krakowie. To, co pozostało z dawnego zamku zaczęło zarastać, aż w końcu wypasano tam bydło. Jakby tego było mało, to prace w pobliskim kamieniołomie doprowadziły do osunięcia się części zamku dolnego.
W 1900r dzięki wysiłkom konserwatorów pozostałe resztki zamku zabezpieczono oraz objęto ochroną i posłużyły jako miejsce prac archeologicznych. Pod koniec 1960r wzięto się za odgruzowanie ruin i w 1964r otwarto muzeum. Kolejne prace doprowadziły do efektów, które dziś możemy podziwiać i co cieszy najbardziej prowadzone są nadal.
Aż trudno uwierzyć, że zamek w Dobczycach w 1620r miał 70 pomieszczeń i 3 wieże: bramną z zegarami, 9ciometrową cylindryczną w środku oraz narożną. Składał się z zamku górnego na planie trójkąta oraz dolnego, gdzie znajdowały się pomieszczenia mieszkalne.
Dziś możemy jedynie wyobrazić sobie jego wygląd w czasie świetności. Jednakże dzięki ogromnej pracy, co widać po zdjęciach, choć jego część została odrestaurowana, właściwie to odbudowana i aż trudno uwierzyć, że z tego, co zastano aż tyle powstało.
Wychodząc z warowni można zajrzeć do sąsiadującego z nią skansenu w skład którego wchodzą: wozownia, kurnik, spichlerz i karczma.
Tu warto wspomnieć, że karczma działała w tym miejscu jeszcze na początku XXw. Uległa jednak zniszczeniu i na jej fundamencie postawiono budynek, który stał niegdyś w Krzyszkowicach pod Myślenicami. Wewnątrz znajduje się: sala główna,alkierz-dawna sypialnia, kuchnia oraz izba cechów z narzędziami, jakie wykorzystywano w różnych warsztatach rzemieślniczych.
Warte zobaczenia są również odnowione pozostałości fortyfikacji miejskich z bramą oraz punktem widokowym.
Lecz nim się do nich dotrze, minie się wspomniany kościół św. Jana Chrzciciela powstały z rozebranego zamku, gdzie na jednej ze ścian znajduje się zegar słoneczny.
Obok kościoła stoi dzwonnica z kamienia ciosanego zbudowana w 1855r.
Umieszczono tam trzy dzwony.
Boczne pochodzą z 1975r: mniejszy nazwany św. Kazimierz i większy Matka Boska Częstochowska.
Między nimi umieszczono najstarszy z 1504r zwany Janem, który jako jedyny przetrwał czas II wojny światowej.
Ma 105cm średnicy i napis w języku niemieckim, który w tłumaczeniu brzmi: „Kto odlał ten dzwon- dobrej myśli jest on- bo Bóg da mu zbawienie- więc nie troszczy się o mienie. Dzwon ten został ulany- na cześć św. Jana oddany”.
Archiwalne zdjęcia dodano dzięki Fotopolska.eu
Galeria
Trzeba zabierać ze sobą na wypady po zamkach pęk kluczy:))) Nie byłem tu jeszcze,wygląda na fajne miejsce!!!