Jadąc z Rzeszowa w kierunku Przemyśla trafiłam do wsi Krzywcza, leżącej na lewym brzegu Sanu. Tym razem przyciągnęła mnie znajdująca się na jej obrzeżu chata zwana Hobbitówą. Zanim jednak o niej napiszę warto kilka słów poświęcić ciekawej niewątpliwie historii wsi.
Najwcześniejsza wzmianka o Krzywczy pochodzi z 1353r i ciekawostką jest, że w 1398r posiadała ona prawa miejskie. Pierwszymi odnotowanymi właścicielami ówczesnego miasta w XIV byli Jan i Szymon. Ongiś osada znajdowała się na terenie, gdzie dziś stoi szkoła. Był to teren podmokły, bo leżał pomiędzy odnogami Sanu tworząc wyspę. Później mieścinę otaczały stawy i bagniska dlatego też nazwa wsi najprawdopodobniej ma związek z terenem podmokłym, bo „podmokły” to starosłowiańskie słowo ”kri”. W późniejszym czasie osadę umiejscowiono w suchszym miejscu.
W połowie XVw była własnością braci Rafała oraz Habra i już wówczas posiadała kościół, młyn a nawet dwór obronny. Znajdowały się tam również liczne stawy rybne, po których nie ma śladu, uprawiano zboże i zajmowano się bartnictwem.
Podobno z tamtego czasu pochodzi herb obecnej wsi- Leliwa.
CIEKAWOSTKA
Leliwa to polski herb szlachecki i związany jest z rodem Leliwitów. Jan Długosz tak pisze: “…wtedy właśnie ród szlachecki Leliwitów wywodzący się znad Renu, z krwi Alemanów, mający jako znak herbowy gwiazdę sześcioramienną otoczoną dwoma rogami księżyca na niebieskim tle, opuścił własne dotychczasowe siedziby i mając szczęśliwiej zamieszkać, wszedł do ziem Królestwa Polskiego”.
W XVIw właścicielem wsi była rodzina Orzechowskich, a w kolejnym Ostrowscy i wówczas miejscowość zniszczyli Tatarzy- pożar strawił drewniany kościół. Tak zniszczony majątek kupił wojewoda podolski- Marcin Krasicki, który by umocnić obronność swoich włości zbudował zameczek. Został on zniszczony podczas I wojny światowej i w jego miejscu ostatni właściciel postawił dwór. Dziś mieści się w nim ośrodek zdrowia. Krasickiemu zawdzięcza się również powstanie murowanego kościoła.
Po jego bezpotomnej śmierci dobra trafiły w ręce bratanka- kasztelana Ziemi Przemyskiej, po którym Krzywcza w 1672r trafiła najstarszemu synowi.
W 1717r Krzywcza organizowała jarmarki na co od króla Augusta II otrzymała przywilej. Ponadto otoczono ją parkanem, a głównym miejscem obrony stał się zamek oraz kościół.
Później dobra miały jeszcze kilku właścicieli. W XIXw znajdowała się tam gorzelnia, browar, który spłonął w 1911r oraz karczmy, gdyż miejscowość posiadała prawo wyszynku, które odebrano w 1889r. Ostatnimi właścicielami Krzywczy do 1939r byli Bocheńscy.
CIEKAWOSTKA
Przy głównej drodze w Krzywczy stoi opuszczona grekokatolicka Cerkiew. Na początku XIXw po przeciwnej stronie drogi stała drewniana cerkiew kryta gontem, która popadała w ruinę. Nie podjęto się jej odbudowy natomiast w 1850r stanęła nowa świątynia- drewniana, która służyła mieszkańcom do 1906r kiedy latem spłonęła. Mieszkańcy grekokatoliccy postawili nową, murowaną świątynię z kopułą. Po II wojnie światowej tamtejszą ludność narodowości ukraińskiej i ruskiej wysiedlono na tereny Związku Radzieckiego.
Opuszczona cerkiew w latach 60tych XXw służyła za magazyn wyposażenia z likwidowanych cerkwi. Nieremontowana budowla zaczęła podupadać i niestety taki stan trwa do dziś.
Dwie wojny zniszczyły wieś, ale dziś jest malownicza, otoczona wzgórzami i właśnie na jednym z takich wzgórz powstała niezwykła chata zwana Hobbitówą.
To wynik pasji i hobby właściciela oraz jego zauroczenie tolkienowskim Shire, ale również ciężka praca rozpoczęta kilka lat temu i trwająca nadal.
Hobbitówa to budowla z drewna, kamienia, gliny, słomy oraz cegły, co połączone razem nie tylko cieszy oczy, ale trzeba tam być, by poczuć jej atmosferę.
Będąc tam odnosi się wrażenie jakby przebywało się w innym świecie- trochę bajkowym, choć nie brak współczesności delikatnie wkomponowanej we wnętrze.
Nie będę opisywać szczegółowo tego miejsca, bo zdjęcia wystarczą za słowa, a najlepiej jest tam zwyczajnie być.
Póki co zapraszam w magiczną, wirtualną wycieczkę po Hobbitówie – spojrzenie moim okiem.