Jak już będziemy w Ząbkowicach Śląskich warto, prócz pałacu w Bobolicach, zobaczyć ruiny pałacu w pobliskim Sieroszowie– wsi istniejącej już w XIIIw.
W dokumencie z 1356r wymieniona została przy okazji wspomnienia tamtejszego kościoła.
Nie wiadomo kto był jej założycielem, bo najwcześniejsza informacja jaką znalazłam o właścicielu wsi pochodzi dopiero z XVIIw, kiedy tamtejszy majątek był w rękach rodziny von Hellmann.
Enest Henryk von Hellmann poślubił w 1678r córkę Fryderyka von Freitag juniora ze Stoszowa- Ewę. Nim minęła dekada sprzedali oni dobra Cystersom z Henrykowa. Opat zakonu- Tobias Ackermann postawił we wsi pałac w stylu barokowym, który przez ponad 100lat pełnił rolę letniej rezydencji opatów z Henrykowa.
Pałac w Sieroszowie rozpoczęto budować w 1703r. Po siedmiu latach stanęła dwukondygnacyjna, barokowa rezydencja na planie prostokąta. Dawny wygląd możemy sobie jedynie wyobrazić z opisu.
Główne wejście zdobił filarowy portyk, który podtrzymywał taras. Po przeciwnej stronie budowla posiadała barokowy portal z umieszczonym nad nim kartuszem herbowym Ackermanna. Całość pokrywał czterospadowy dach z umieszczonymi powiekami. Pałac był później dwukrotnie przebudowywany: w 1830 i 1880r przez rodzinę Dittrich.
Stał w niedużym parku, całość ogrodzono murem, a na jego teren wchodziło się przez bramę zdobioną niegdyś herbem, której pozostałości przetrwały do dziś.
Wraz z kasatą majątków kościelnych w 1810r wszystkie dobra kościelne, a tym samym i pałac w Sieroszowie należący do Cystersów stał się własnością państwa pruskiego.
W następnym roku majątek sprzedano baronowi von Röll, a po nim w 1822r kupiła go rodzina Dittrich, której pałac zawdzięczał wspomniane dwie przebudowy. Właściwie w rękach tej rodziny majątek był do 1937r mimo, że od 1921r należał do Alfreda Schanbala i Walburgii z domu Dittrich.
Po II wojnie światowej zwyczajowo dobra upaństwowiono i obok pałacu powstało Państwowe Gospodarstwo Rolne. Pałac niestety doprowadzono do ruiny i w takim stanie kupiła go niedawno pewna rodzina, która ma w planie przywrócenie mu wyglądu zbliżonego do tego, jaki miał w dobrych dla siebie czasach.
Zbliżonego, bo brak zdjęć z tamtego okresu. Póki co teren został uprzątnięty podobnie jak ruiny pałacu, które dodatkowo zabezpieczono i wzbogacono o odrestaurowany kartusz herbowy opactwa a bramie wjazdowej przywrócono piękny wygląd.
Cieszy to, że część budowli, nawet zniszczonych, ma szczęście i dzięki ciężkiej pracy zostanie ocalona od zapomnienia.
Będę śledzić los pałacu w Sieroszowie, by uwiecznić mam nadzieję pozytywne jego zmiany, a jego właścicielom życzę powodzenia.