Milikowice to długa wieś ciągnąca się wzdłuż potoku Milówka, leżąca mniej więcej w połowie drogi między Świdnicą a Świebodzicami, niedaleko Mokrzeszowa. Istniejąca już w 1369r jako Arnoldsdorf, czyli w wolnym tłumaczeniu wieś Arnolda, obecną nazwę otrzymała w 1945r.
Właściwie- zatrzymałam się tam wiedziona ciekawością zobaczenia ruin dawnego dworu. To, co jednak zobaczyłam dalekie jest nawet od zdjęć ruin umieszczonych w sieci w 2006r: zarośnięte pozostałości dawniej ciekawej rezydencji normalnie zniechęcają nawet do zatrzymania samochodu, bo niewiele widać. Mnie jednak nie zniechęciło to, co ujrzałam, mimo tragicznego stanu przedarłam się przez chaszcze i weszłam do środka.
Milikowice pierwszy raz wspomniano w 1264r kiedy zwały się Arnoldsdorf. Wieś założył rycerz Arnold należący do orszaku hrabiego Johanna von Wurbena i stąd tłumaczenie jej nazwy jako wieś Arnolda. W niedługim czasie, bo w 1308r jej właścicielem został wrocławski kanonik. W średniowieczu podzielono ją na dwie części, a po wojnie 30stoletniej na trzy- tak powstały Milikowice: Dolne, Górne oraz Średnie i w takim stanie utrzymały się do 1933r.
Przez wieki zmieniali się dość często właściciele poszczególnych części wsi. W Dolnej części Milikowic znajdują się wspomniane ruiny niegdyś trzykondygnacyjnego dworu, którego budowę zlecił w XVIIIw ówczesny właściciel- Maximilian Leopold von Reibnitz. Barokowa budowla powstała najprawdopodobniej w miejscu wcześniej stojącej tam budowli.
Późniejszymi właścicielami majątku byli przedstawiciele rodów: Kottwitz, Richthofen, Kalckreuth oraz Gneisenau.
Za czasów ostatniego przebudowano dwór nadając mu styl klasycystyczny, a pracami kierował malarz i budowniczy Joseph Raabe. Następnie stał się on własnością cesarza Friedricha Wilhelma III, któremu służył jako letnia rezydencja. Również i on dokonał w 1840r przebudowy- tym razem w stylu neogotyku i wówczas zatrudniono architekta Friedricha Augusta. Ten wielokrotnie zmieniał plany nim uzyskał ostateczny efekt. Dobrze, że nie widzi tego, co jest dziś.
Dwór w Milikowicach został zniszczony podczas II wojny światowej i nikt nie podjął się jego odbudowy, więc popadał w coraz większą ruinę. Kiedyś otaczał go park, w którym znajdował się staw. Obecnie park jest zaniedbany i zarośnięty podobnie jak staw. W podsumowaniu napiszę jedynie: brak słów. Pozostaje jedynie uwieczniony na litografii A.Dunckera.
Archiwalne zdjęcie udostępnione dzięki www.mojemiasto.swidnica.pl oraz Fotopolska.eu .