Pszczyna– niegdyś Plszczynaczy z niemiecka Pless- to miasto na południu Polski leżące między Tychami a Bielsko-Białą, pierwszy raz wypomniane w 1303r. W średniowieczu było siedzibą kasztelanii, później stolicą Księstwa Pszczyńskiego, a obecnie często nazywane jest Perłą Górnego Śląska.
Na pochodzenie nazwy istnieje kilka teorii. Może mieć związek z łacińskim plescitum- ogrodzonym łowieckim terenem albo z niejakim Pleszkiem (Leszkiem)- właścicielem tamtejszych ziem, bądź też pochodzić od rzeki Blszczyny- dzisiejszej Pszczynki, nad którą leży.
Najprawdopodobniej już w XI lub XIIw książęta piastowscy, w miejscu dzisiejszego zamku w Pszczynie, wznieśli strażnicę strzegącą szlaku handlowego z Moraw na Ruś Kijowską, która z czasem zaczęła pełnić rolę zameczku myśliwskiego.
Tamtejsze dobra należały do 1178r do Małopolski i wówczas książę krakowski podarował je księciu raciborskiemu Mieszkowi I Plątonogiemu. W 1336r na jakiś czas stały się własnością księcia opawskiego- Mikołaja II spowinowaconego z ostatnim piastowskim księciem raciborskim Leszkiem.
Tak więc do 1407r dobrami pszczyńskimi i raciborskimi władali jego potomkowie, a dopiero wnuk Jan II w 1407r podarował dożywotnio Pszczynę razem z pobliskimi ziemiami żonie Helenie będącej bratanicą króla Jagiełły. Odtąd, aż do XXw dobra te zwane będą Ziemią Pszczyńską.
Nowa właścicielka w miejscu myśliwskiego zameczku postawiła gotycki zamek składający się z dwóch równoległych budynków będących początkiem dzisiejszych dwóch skrzydeł połączonych murami, dwóch wież, a wszystko otoczono wałami i fosą. Do warowni wiódł most zwodzony i była to solidna budowla skoro skutecznie odparła atak Husytów z 1433r.
W rękach książąt cieszyńskich Pszczyna była do 1517r kiedy sprzedano wszystko Aleksemu Thurzo z Węgier, od którego z kolei dobra odkupił brat.
W tamtym czasie miasto stało się stolicą utworzonego Wolnego Państwa Stanowego.
Trzy dekady później pszczyńskie dobra ponownie zmieniły właściciela i został nim biskup wrocławski- Baltazar von Promnitz. Oddał on wszystko rodzinie i odtąd, aż do 1765r Promnitz’owie byli panami zamku, który zawdzięcza im przebudowę na styl renesansowy.
Reprezentacyjna rezydencja na planie czworoboku posiadała trzy kondygnacje, dwa mieszkalne skrzydła z dwiema wieżami wieńczącymi krótsze skrzydło wschodnie. W niedługim czasie jedna z wież została albo zniszczona, albo rozebrana. Do zamku przylegała kaplica, a prowadziła do niego brama wjazdowa. Mur i budynki wewnętrznego dziedzińca posiadały trzykondygnacyjne krużganki, ściany pomalowano na biało umieszczając na jednej zegar słoneczny, a całość pokryto dachem z czerwonej dachówki.
Pożar z 1679r zniszczył północne skrzydło, które podczas odbudowy z lat 1680-1689 rozebrano, podobnie jak drugą wieżę. Ponadto wzdłuż południowego i północnego muru wzniesiono arkadową galerię. W 1687r w miejscu drewnianej zamkowej strażnicy stanął murowany budynek będący głównym wjazdem zwanym Bramą Wybrańców, bowiem strzegli go żołnierze nazwani wybrańcami, których do służby wybierał osobiście sam właściciel rezydencji. Portal bramy zdobił odtąd herb Promnitzów oraz chronostych z datą budowy bramy.
CIEKAWOSTKA
Chronostych to sposób zapisywania dat (lat) stosowany w epoce baroku. Do jej zapisu używano przeważnie cytatów z Biblii albo wierszy wykorzystując to, że cyfry rzymskie w łacinie są literami i by ułatwić ich odszukanie wyróżniano je tzw. dużą literą.
Powstawała w ten sposób łamigłówka, a jej rozwikłanie polegało na zsumowaniu liczb ukrytych pod literami I,V,X,L,C,D,M.
Takie datowanie wykorzystywano zarówno na inskrypcjach jak i w literaturze.
Zamek w Pszczynie również w kolejnym wieku poddano przebudowie tym razem nadając mu styl barokowy. Nad pracami czuwał architekt Christian Jähne jednakże plany pokrzyżował pożar z 1737r lecz i tym razem podjęto się jego odbudowy, a prace rozpoczęto już następnego roku. Trwały trzy dekady, a dokończyli je już nowi właściciele- książęta Anhalt-Cöthen-Pless. Rezydencja po przebudowie miała trzy dwukondygnacyjne skrzydła na planie podkowy, a całość pokrywał mansardowy dach z facjatkami. Prócz tego wnieśli oni również swój wkład w postawiony w latach 1760- 1766 przez Promnitz’ów pałacyk myśliwski w Promnicach, który gościł przybywających na polowania w Puszczy Pszczyńskiej.
Anhalt’owie dzierżyli pszczyński majątek do 1846r, kiedy to książę Henryk- ostatni z rodu przekazał je siostrzeńcowi Hansowi Heinrichowi X von Hochberg- panu na Książu, który w 1850r od króla Prus otrzymał tytuł księcia na Pszczynie Fürst von Pleß przekazywany odtąd najstarszemu synowi. Po jego śmierci majątek przypadł synowi Hansowi Heinrichowi XI (o którym wspomniałam przy okazji pałacu w Rudołtowicach), za którego rezydencja rozkwitła i to, co dziś widzimy to efekt ówczesnych prac trwających od 1870 przez sześć lat.
Kierował nimi francuski architekt Hippolyte Alexandre Destailleur i dlatego neobarokowy pałac przypomina osiemnastowieczne, francuskie pałace. Największy jednak przepych obejrzeć można dopiero wewnątrz. W tamtym czasie powstała też dwukondygnacyjna sala jadalna dziś zwana Salą Lustrzaną.
Kolejnym z rodu panem na zamku w Pszczynie był książę Hans Heinrich XV, który po śmierci ojca w 1907r stał się właścicielem majątku, w skład którego wszedł również Książ.
8 grudnia 1891r książę poślubił Marię Teresę Oliwię Cornwallis-West zwaną przez wszystkich Daisy. Zaliczający się do czołówki najbogatszych arystokratów niemieckich książę piastował wówczas urząd sekretarza ambasady Niemiec w Londynie i poznał swoją przyszłą żonę na balu.
Po ślubie małżonkowie zamieszkali na zamku w Książu. Początkowo udane małżeństwo zaczęło z czasem dostarczać wielu powodów do rozczarowań i nagle okazało się jak mała jest więź między małżonkami mimo, że na świat zaczęły przychodzić dzieci. Pierwsza- córka żyła niecały miesiąc, później doczekano się jeszcze trzech synów: Jana, Aleksandra i Konrada zwanego Bolkiem, których historię można przeczytać wchodząc na https://daisyvonpless.wordpress.com/2011/11/16/28/
CIEKAWOSTKA
Daisy lepiej czuła się w zamku w Pszczynie choć i tu, podobnie jak w Książu, dokuczała jej ciągła obecność służby. Najbardziej zdziwiona była brakiem łazienki w nowym domu, co wkrótce zostało nadrobione. Drugim miejscem, gdzie lubiła przebywać był zameczek myśliwski w Promnicach przypominający jej angielskie budowle.
Jakby mało było kłopotów małżeńskich wybuchła I wojny światowej.
Na zamku w Pszczynie mieściła się główna kwatera cesarza Wilhelma II, którego osobistym adiutantem był książę Hans. By zapewnić rodzinie bezpieczeństwo wysłał żonę i synów do Berlina. W tamtym czasie Daisy była jednak kilka razy zaproszona do odwiedzin w zamku pszczyńskim, bo przyjaźniła się z cesarzem. Jeśli ktoś myśli, że podczas wojny siedziała bezpiecznie- nic bardziej mylnego. Jako pielęgniarka Czerwonego Krzyża zajmowała się rannymi w pociągach sanitarnych na froncie serbskim, austriackim i francuskim oraz w szpitalu. W tamtym czasie uzyskała zgodę na tymczasową separację i wraz z niewielką służbą zamieszkała w Alpach Bawarskich co zaowocowało pewnym skandalem.
CIEKAWOSTKA
Trzydziestoletni wówczas książę Maklemburgii- Adolf Fryderyk VI odesłany został z frontu ze względu na rany jakie odniósł w miejsce, gdzie przebywała Daisy. Zakochał się i nie przeszkadzała mu różnica wieku, bo choć mówiono, że mogłaby być jego matką nie wyglądała na swój wiek i nadal była urodziwą kobietą. Wokół krążyła plotka jakoby księżna wyciągała od niego informacje wojskowe, które później przekazywała Anglikom. Krótko mówiąc oskarżono ją o szpiegostwo. Niepotwierdzona nigdzie pogłoska o mało nie doprowadziła do linczu. Cała historia i tak skończyła się tragicznie, bo zakochany mężczyzna odebrał sobie życie 24 lutego 1918r. Dla Daisy był to szok i odtąd poświęciła się dzieciom unikając życia towarzyskiego.
Po III powstaniu śląskim w 1921r Pszczyna, a tym samym zamek, znalazły się w granicach Polski jednakże Hochberg’owie mogli tam nadal mieszkać. W 1923r małżeństwo ostatecznie zakończyło się rozwodem i książę poślubił dużo młodszą hiszpańską arystokratkę, z którą zamieszkał w pszczyńskim zamku. Małżeństwo to zresztą później wywołało kolejny rodzinny skandal. Tak oto prawie pięćdziesięcioletnia, rozwiedziona Daisy wyprowadziła się z Pszczyny i mieszkała w Monachium, na Lazurowym Wybrzeżu, aż w końcu w 1935r osiadła na zamku Książ.
W 1936r zmarł jej najmłodszy syn Bolko, a dwa lata później były już mąż Hans Heinrich XV, który spoczął obok syna nieopodal zamku w Pszczynie na wzniesieniu zwanym Kukułczym Wzgórzem.
Daisy miała możliwość wyjazdu z kraju, który stał się jej drugą ojczyzną, ale nie zrobiła tego. Jedni mówili, że gdyby wyjechała z Niemiec utraciłaby comiesięczne wynagrodzenie. Inni, że wówczas utraciłaby wszystko i że podobno najbardziej obawiała się utraty cennego sznura pereł otrzymanego niegdyś od męża w prezencie. Były to wielkie perły specjalnie na zamówienie wyławiane z Morza Czerwonego. Ten długi na prawie sześć metrów naszyjnik miał ich aż dwa tysiące i podobno powiedziała wówczas: „ Wolę zgnić w tym kraju niż oddać moje perły, moje najbliższe towarzyszki, symbol mojego podboju”. Podobno została z nimi pochowana.
Wybuch II wojny światowej pokrzyżował plan przeniesienia trumien Hansa i Bolka do grobowca rodzinnego w Książu. Podczas II wojny w zamku w Pszczynie mieszkał kolejny z rodu Hochberg- najstarszy syn Hans i niektóre pomieszczenia wynajęło niemieckie wojsko. Daisy natomiast zamieszkała w części zamku Książ. Była przeciwniczką polityki Hitlera i na skutki nie trzeba było długo czekać- wysiedlono ją z zamku podobno na rozkaz samego Hitlera w listopadzie 1940r. Władze III Rzeszy skonfiskowały też zadłużony zamek Książ.
Zamieszkała w willi w Wałbrzychu przy obecnej ulicy Moniuszki 43, a ówczesnej Friedlanterstrasse 43, z jedyną towarzyszką- angielską pokojówką Dorothy Crowther. Dzięki księżnej więźniom obozu Gross-Rosen dostarczano paczki z żywnością. Daisy zmarła 29 czerwca 1943r- dzień po swoich 70tych urodzinach. Najprawdopodobniej przez lata chorowała na stwardnienie rozsiane, co doprowadziło do śmierci. Pochowano ją w grobowcu Hochberg’ów, w książęcym parku, lecz daremnie dziś szukać tam miejsca jej spoczynku.
Mimo, że spoczęła w rodzinnym mauzoleum, to przez pewne zajście do dziś nie jest znane miejsce spoczynku Daisy. Jedna z teorii mówi, że Rosjanie wkroczywszy do Książa zbezcześcili rodzinny grobowiec Hochberg’ów. Podobno wywleczone szczątki zmarłych służba pochowała w parku, po czym przeniesiono je na cmentarz ewangelicki w dzielnicy Wałbrzycha- Szczawienko.
Dziś nie ma po nim śladu, bowiem w latach 60tych ubiegłego wieku został on zrównany z ziemią i w tym miejscu stanęło osiedle domków jednorodzinnych oraz poprowadzono drogę. Inna pogłoska mówi, że trumnę przeniesiono w „bezpieczne miejsce”, którego nadal się poszukuje podobnie jak pereł Daisy.
Gdy w lutym 1945r Rosjanie zajęli miasto, w pszczyńskim zamku powstał szpital działający do sierpnia 1945r.
Nie odniósł on większych szkód czego nie można powiedzieć o zamku Książ, który najpierw zniszczyli Niemcy, a następnie reszty spustoszenia dokonało wojsko radzieckie.
Zamek w Pszczynie nieodłącznie kojarzony będzie z Daisy- kobietą wybiegającą poza czasy, w których przyszło jej żyć. Nowoczesna, inteligentna, piękna, pewna siebie-taka, którą się albo kocha albo nienawidzi. Początkowo udzielała się towarzysko urządzając bale charytatywne podczas których śpiewała, bo muzykę i teatr uwielbiała od dziecka.
Poza tym w Wałbrzychu dzięki niej powstał sierociniec, przychodnia dla pracujących matek i szkoła dla dziewcząt z ubogich rodzin. Była też fundatorką kilku szpitali. W sztywnym towarzystwie arystokratycznym wzbudzała oburzenie swoim luźnym sposobem bycia oraz utrzymywanymi kontaktami z pisarzem Bernardem Shaw’em czy darząc sympatią Oscara Wilde’a.
Jedno jest pewne: ciekawiła, ciekawi i będzie ciekawiła podobnie jak miejsca, w których przypadło jej żyć, a z którymi zawsze będzie kojarzona.
Archiwalne zdjęcia udostępniono dzięki Fotopolska.eu
Zamek w Pszczynie z lotu ptaka:
http://www.polskazdrona.pl/palac-w-pszczynie-110.html