Jadąc z Brzegu do Opola zatrzymałam się w Łosiowie, by zobaczyć tamtejszy pałac. Pierwszy raz wieś wspomniano w dokumencie biskupa wrocławskiego w 1189r. Pierwotnie zwała się Lossina, Heidedorf, co przetłumaczono jako „Wieś na łące, wrzosowisku”, a później zgermanizowana na Lossen straciła poprzednie znaczenie.
Z początkiem XIIIw Łosiów był siedzibą Zakonu Joannitów, z którym losy związane były aż do 1810r.
Wieś była dwukrotnie zniszczona przez wojska husyckie: w 1428 i 1429r oraz podczas wojny 30-letniej.
CIEKAWOSTKA
Bracia z Zakonu Joannitów zwani byli również Kawalerami Maltańskimi lub Rodezyjskimi. Zakon powstał w 1070r w Jerozolimie, a jego oficjalna nazwa to „Zakon Rycerski Świętego Jana Chrzciciela Szpitala Jerozolimskiego”. Od 1083r występowali jako Joannici, a gdy osiedlili się na wyspie Rodos zmienili nazwę na „Kawalerzy Rodezyjscy”. W XVIw przenieśli się na Maltę i odtąd zwano ich „Kawalerami Maltańskimi”. Na Śląsk przybyli w połowie XIIw. Posiadają herb: krzyż z rozwidlonym zakończeniem na czerwonym tle tzw. Krzyż Maltański, którego osiem rozwidleń symbolizuje osiem błogosławieństw.
Od XIIIw w Łosiowie swoją siedzibę miała komturia zakonu mieszcząca się najprawdopodobniej w tzw. starym zamku. Zwano tak klasztor- szpital, który nie przetrwał do dziś, bo został zburzony w latach 70tych XXw. Obecny pałac w Łosiowie powstał w XIXw i pomimo kilku przebudowań zachował swój klasycystyczny styl. Podczas przebudowy z początku XXw dobudowano pałacową wieżę.
Po sekularyzacji Zakonu Joannitów z 1810r właścicielem majątku został hrabia Ludwig York von Wartenburg. Pruski generał otrzymał tamtejsze dobra za zasługi w wojnie z Napoleonem, lecz cztery lata później przeniósł się do wygodniejszej i bogatszej rezydencji w Oleśnicy Małej, a nowym właścicielem Łosiowa został Heinrich von Rauk. Po nim od 1845r dobra przejął Johann Gotfried Brieger.
Ostatnim właścicielem byłego majątku Joannitów prawie do końca II wojny światowej była rodzina Moll. Silvius Moll- przemysłowiec z Brzegu- kupił tamtejsze dobra w 1886r. Jego najstarszy syn Wilhelm ożenił się rok później z Alicją von Reuss. Z czwórki ich dzieci najstarszy syn- imiennik dziadka był ostatnim z rodziny mieszkający z żoną i dwoma synami w pałacu w Łosiowie.
W czasie II wojny światowej w pałacu na krótko swoją siedzibę miało SS, a wraz z jej zakończeniem stacjonowali tam przez kilka lat Rosjanie. Podobno zastali oni pałac kompletnie wyposażony, ale odchodząc zostawili go zdewastowanym: meble spalono, a dekoracje zniszczono.
Po wojnie Łosiów włączono do Polski.
W pałacu utworzono przedszkole, były tam również mieszkania pracownicze. Pod koniec lat 60tych XXw stał się siedzibą Wojewódzkiego Ośrodka Rolniczego, następnie był filią Wrocławskiej Akademii Rolniczej. W latach 90tych część pałacu- pierwsze piętro dzierżawiła Spółka Cukrowa.
Obecnie jego gospodarzem jest Opolski Ośrodek Doradztwa Rolniczego.
Patrząc na pałac w Łosiowie odnosi się wrażenie jakby składał się z kilku połączonych z sobą części o różnej wysokości. Posiada dwa skrzydła, sześciokątną wieżę, dwa ganki z tarasami, oranżerię oraz portyk z kolumnami wykonanymi z piaskowca. Nakryty jest dachem o różnej wysokości, w którym umieszczono okna zwane powiekami. Na elewacji widoczne są liczne zdobienia- ornamenty ze sztucznego kamienia.
Pałac otacza park z wieloma drzewami i krzewami egzotycznymi- pochodzącymi z Azji, Dalekiego Wschodu, Ameryki oraz znad Morza Śródziemnego. Najstarsze mają ponad 250 lat.
Nieopodal pałacu uwagę przykuwa głaz narzutowy, przy którym podobno rozstrzelani zostali jeńcy francuscy pracujący w majątku i we wsi podczas II wojny światowej. W parku do lat 90tych XXw znajdowały się ich groby.
W pałacowym parku zachowały się do dziś sztuczne ruiny najprawdopodobniej zameczku, które wspomniane zostały w przewodniku z 1910r.
Z pozostałymi resztkami dawnej bramy wjazdowej związanych jest kilka historii. Podobno to właśnie tam po wojnie rozstrzelany został Żyd Franc. Kolejna mówi, że w pobliżu niej pochowano jednego z jeńców francuskich, który był zakochany,z wzajemnością zresztą, w Hildegardzie, której mąż odpowiedzialny był podobno za jego rozstrzelanie.
Hildegarda uciekła przed nadchodzącą Armią Rosyjską do Niemiec zabierając z sobą dzieci i właśnie wtedy doszło do tragedii. Gdy zmarł jej mąż odwiedziła to miejsce.
Według następnej, w średniowieczu znajdował się tam grobowiec von Fischersbacha nazywanego jeźdźcem bez głowy, o którym opowiada legenda sięgająca czasów po wojnie 30stoletniej.
Właścicielem dóbr, do których należał również Łosiów był von Fischersbach- człowiek bezlitosny, któremu przyjemność sprawiało krzywdzenie poddanych. Nie liczył się z nikim, nikomu nie pomagał, a samolubstwo i awanturnicze życie sprawiło, że skłócony był nawet z najbliższą rodziną. W ciągu dnia nie opuszczał posiadłości, za to nocą pędził przez wieś na koniu ze sforą siedmiu psów.
Co noc pokonywał tę sama trasę, by przy kapliczce za Łosiowem pomodlić się i by potem z nieodległego wzniesienia obserwować swoje dobra. Gdy tylko ktoś się do nich zbliżył przeganiany był za pomocą psów.
W Fischersbachu dopatrywano się sił nieczystych, więc gdy pewnego dnia znaleziono go martwym, odcięto mu głowę, a ciało pochowano właśnie przy wspomnianej bramie.
Od tamtej pory mieszkańcom wsi ukazywał się nocą jeździec bez głowy pędzący na koniu, któremu towarzyszyły rozwścieczone psy.
To jedna z legend związanych z Łosiowem i nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, że tyle ciekawych historii zwiazanych jest z tym miejscem. Warto więc, będąc w okolicy, zatrzymać się i obejrzeć nie tylko pałac, ale również jego otoczenie.
W okolicy Łosiowa znajduje sie kilka ciekawych miejsc: pałac w Naroku, Janowie i Niewodnikach, jak również zamek w Brzegu.
Archiwalne zdjęcia dodano dzięki Fotopolska.eu.