Podania mówią, że w dawnych czasach właścicielem pałacu był straszny hulaka. Podczas kolejnej hucznej zabaw, pałac wraz z jego mieszkańcami i dobytkiem zatonął. Ocalał jedynie pies hrabiego, który błąkał się po polach i uprzykrzał życie okolicznym mieszkańcom.
Takie podanie krąży o pałacu we wsi Narok za Opolem i niewiele o historii tego miejsca znalazłam, ale dzięki uprzejmości ekipy remontowej udało mi się zobaczyć go z bliska.
Najwcześniejsza wzmianka o miejscowości pochodzi z 1234r. W czerwcu 1936r dotychczasową nazwę Norok zastąpiono niemiecką Wolfsgrund, a obecną nadano w listopadzie 1946r.
W latach dwudziestych XIVw miejscowość była lennem czeskim, a na początku XVIw trafiła pod rządy Habsburgów.
Pałac w Naroku został wzniesiony w drugiej połowie XVIIIw kiedy właścicielką była hrabina Luisa Eleonora von Beess. W 1783r zmienił się właściciel obiektu i został nim major gwardii królewskiej Gottlob Albrecht von Sauerma z Sadowic. Po nim majątek przejął starosta Reinhard i jego córka generałowa von Schmiedeberg, która w 1834r sprzedała pałac rodzinie Guradze.
W połowie XIXw bracia Guradze doprowadzili majątek rodzinny do upadku.
Gdy zmarli pałac wystawiono na licytację i kupił go Friedrich Wichelhaus. Dzięki niemu w przeciągu dekady (1859-1869) poddano go całkowitej przebudowie na styl anglikańsko- bizantyjski: rozbudowano o piętrowy człon i dobudowano też niższy.
Po jego śmierci w 1919r majątek przejął syn, a w 1926r wnuk. Pałac w Naroku był własnością tej rodziny prawie do końca II wojny światowej kiedy to w styczniu 1945r został przez nią opuszczony.
Rezydencja Wichelhausów to budowla z cegły powstała na planie prostokąta. Patrząc na niego ma się wrażenie jakby cały obiekt poskładany był z kilku prostopadłościanów o różnych wysokościach. Uwagę przykuwa narożna, czworoboczna wieża zegarowa oraz elementy wykończeniowe udające wieżyczki. Budowla nakryta jest dachami wielospadowymi, które ukryte są za attykami z krenelażem.
Pałac w Naroku nie został zniszczony w trakcie II wojny Światowej. Gdy miejscowość zajęła Armia Czerwona stał się siedzibą jej sztabu i być może dzięki temu uniknął zniszczenia.
Po wojnie upaństwowiony i oddany w zarząd PGR, a następnie urządzono w nim mieszkania dla pracowników gospodarstwa. Nie dbano właściwie o obiekt, co doprowadziło do pogorszenia się jego stanu. W latach 90tych XXw ostatni lokatorzy opuścili pałac i niezamieszkany niszczał z roku na rok. Czego nie zniszczyli ludzie doprowadzone zostało do ruiny przez siły natury.
Kiedy właścicielami pałacu byli Wichelhausowie posiadał on sporą jadalnię na parterze oraz ozdobiony trofeami myśliwskimi gabinet hrabiego. Na piętrze znajdował się salon, pokoje reprezentacyjne oraz dwie sypialnie. Kolejna kondygnacja mieściła pokoje gościnne, zaś w oficynie prócz pomieszczeń gospodarczych znajdowała się kuchnia.
Nie tylko pałac uległ zniszczeniu, bo zdewastowane zostało ażurowe ogrodzenie. Podobny los spotkał park krajobrazowy, który założyli przy pałacu von Beessowie w XVIIIw. Park w stylu francuskim był zadbany i znajdował się w nim nieistniejący już staw. Po dawnej świetności tego miejsca nie ma już śladu, a jedynie na litografii Dunckera możemy zobaczyć dawne piękno.
Obecnie pałac ma kolejnego właściciela i jest mu powoli przywracana dawna świetność. Oby remont nie trwał w nieskończoność.
To ciekawa budowla zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz. Szkoda, że nie mogę podzielić się tym, jak pałac wygląda wewnątrz, bo trwały tam prace remontowe. Mogę jedynie powiedzieć, że jak zostaną wykonane wszystkie planowane prace będzie wyglądał imponująco nie tylko zewnątrz.
Archiwalne zdjęcia dodano dzięki Fotopolska.eu
Warto odwiedzić Narok ponownie. Pałacyk wygląda pięknie, choć podobno wnętrza nie są jeszcze w pełni odremontowane. https://www.facebook.com/photo.php?fbid=546101682246218&set=pcb.697325320433001&type=3&theater
Witam
Pałac w Naroku mam w planie odwiedzić ponownie i dziękuję za zdjęcia- widzę, że postęp jest.
Pozdrawiam
Dorota