Często przy okazji zwiedzania całkiem przypadkiem trafiam na ciekawe miejsce znajdujące się po drodze do następnego zabytku. Tak było z pałacem w Janowie na Opolszczyźnie.
Janów to wieś niedaleko Łosiowa, na trasie między Opolem a Brzegiem. Niewiele znalazłam zarówno o wsi jak i o samym pałacu. Najwcześniej wspomnianym właścicielem była w XVw rodzina von Danwitz, w której rękach majątek był do połowy XVIIw. Kolejny był baron Zygmunt von Lignitz– syn księcia legnicko-brzeskiego Jana Chrystiana. Gdy zmarł wieś przeszła na brata, hrabiego Augusta.
Część majątku i karczmę kupił w 1682r Jan Giersberg i wszystko to było w rodzinie do 1906r. Większość janowskich dóbr od połowy XVIIIw należała do Karola von Korkwitza, pana Komorowic pod Ziębicami.
Potem wśród właścicieli Janowa odnotowano rodziny: von Tschirski, Geppert, von Pfeil oraz Albrechta Winklera od 1886r. Z początkiem XXw posiadłość zmieniła ponownie właściciela i został nim fabrykant z Brzegu Otto Moll. Jego spadkobiercy byli ostatnimi właścicielami Janowa do końca II wojny światowej.
Pałac w Janowie powstał na niewielkim wzgórzu na początku XIXw. Pierwsze wzmianki o tym miejscu pochodzą z 1765r kiedy właścicielem był von Tschirsky.
Jak często bywa zbudowano go na miejscu starej budowli wykorzystując jej fundamenty. Do pałacu prowadzi neobarokowa brama wjazdowa, a wszystko odgradza od drogi mur. Do nieruchomości należy też altana widokowa, budynek gospodarczy i spichlerz pochodzący z VIIw, znajdujący się naprzeciw głównego wejścia.
Pałac przeszedł w 1913r kapitalny remont. Został przebudowany i zmodernizowany otrzymujac styl klasycystyczny. Rezydencję otacza 1,5 hektarowy park, w którym doliczono się ok. 320 drzew mających od 90 do 160 lat. Przy nim działało niegdyś wielkie gospodarstwo rolne.
Po zakończeniu II wojny światowej obiekt został znacjonalizowany i stał się własnością PGR-u. Obecnie należy do osoby prywatnej i poddawany jest gruntownemu remontowi, a pozostałe ziemie i budynki gospodarcze stanowią własność byłych pracowników gospodarstwa.
Odchodząc stamtąd spotkałam starszą panią, która powiedziała mi, że kiedyś to działo się wiele przy pałacu, bo jako dziecko często tam chodziła, gdy były organizowane festyny „a teraz…pani…to wszystko ogrodzone i nawet zobaczyć nie można.”
Archiwalne zdjęcie dodano dzięki Fotopolska.eu.
Witam.
Z racji tego, że spędziłem dzieciństwo w Janowie, a sam pałac wraz z parkiem był dla nas miejscem wszelakich zabaw również starłem zgłębić jego historię. Niestety w intrenecie są jedynie wzmianki na jego temat, a z tego co wiem w jego podziemiach znajduje się np. wejście do tunelu, który najprawdopodobniej prowadził aż do pałacu w Łosiowie, a który to w wyniku budowy kolei został w pewnym miejscu przerwany.
Ponad to z opowiadań starszych mieszkańców Janowa słyszałem historie o pojawiającej się na tamtejszej wieży białej damie co podczas zabaw w podziemiach (mieliśmy swoje tajemne wejścia do pałacu;))) powodowało skok adrenaliny i gęsią skórkę na ciele. Ach miło byłoby poznać tajemnice tego miejsca, zobaczyć więcej fotografii z tamtego okresu.
Swoją drogą świetna strona.
Pozdrawiam.
Witam serdecznie 🙂
Dziękuję za komentarz i miłe słowa. Oczami wyobraźni widzę jak tam buszujecie.
Też chętnie dowiedziałabym się czegoś więcej o tym pałacyku, ale cóż- często tak bym, że skąpo z historią.
Pozdrawiam serdecznie i gdyby Pan przypadkiem natrafił na jakieś nowości, to chętnie umieszczę na stronie.
Dorota S.
witam, jestem mieszkanką Janowa i często zastanawiam się jak on kiedyś faktycznie wyglądał. Dzięki tej stronie odnalazłam jedyne stare zdjęcie zrobione jeszcze za czasów, gdy nasza wieś nazywała się Johnsdorf. Jednak na internecie jest bardzo mało informacji na temat poprzednich właścicieli, może Pani wie o nich coś więcej? Byłabym wdzięczna za odpowiedź 🙂
Witam 🙂
Powiem szczerze, że na temat pałacu w Janowie nie znalazłam zbyt wiele wiadomości, ale czasami przez przypadek znalazłam coś więcej o różnych miejscach, więc pewnie i w tym przypadku tak będzie- mam taka nadzieję.W Janowie zatrzymałam się całkiem przypadkiem przejeżdżając, bo zauważyłam za murem ciekawą budowle i szkoda, że mogłam ja obejrzeć zza ogrodzenia. Obiecuję, że jeśli tylko trafię na coś więcej od razu się tym z Panią podzielę.
Pozdrawiam 🙂