Będąc w jakimś pałacu czy zamku dowiaduję się, co jeszcze można zobaczyć w najbliższej jego okolicy. Tak też było w przypadku zamku w Ząbkowicach Śląskich i niedaleko tej miejscowości leży Stolec z popadającym w ruinę pałacem.
Stolec jest największą wsią w rejonie Ząbkowic Śląskich, której początki sięgają XIIIw kiedy była to wieś rycerska. Jej nazwa wywodzi się od staropolskiego słowa „stolicz”, które oznaczało stolicę otaczającego terenu. Ciekawostką jest, że od końca XVIIIw Stolec był stolicą Wolnego Państwa Stanowego należącego do rodu Schlabrendorf’ów.
Jak na wieś, Stolec posiada wiele zabytków: gotycki kościół z XIIIw, stojący nieopodal niego pałac w ruinie, przy którym stoją dawne oficyny, renesansowy dwór, zabudowania folwarczne i zaniedbany park z wieżą belwederu oraz neogotycki kościół z XIXw.
Pałac w Stolcu wzniesiono na niewielkim wzgórzu za gotyckim kościołem. Podobno początkowo stał w tamtym miejscu zamek o nazwie Skorolec, wybudowany w XIII lub XIVw przez rycerza- założyciela wsi. Zbudowana z kamienia budowla, posiadała dwie wieże, otoczona była fosą, wałami i murami.
Najprawdopodobniej uległ zniszczeniu w czasie wojen husyckich jakie miały miejsce w XVw. Został częściowo rozebrany i w 1430r istniała już tylko jedna z wież, która pełniła rolę punktu obserwacyjnego.
Z początkiem XVIw ród Burghausów stał się właścicielem tamtejszego majątku i zbudowano piękny dwór, który spłonął w kwietniu 1656r w wyniku strzału z muszkietu do wróbla. Wkrótce wybudowano nowy.
Gdy na początku XVIIIw panem tych ziem został Henryk Churschwandt- właścicielem zamku Świny, rozebrano ruiny zamku i wybudowano na jego miejscu pałac. W krótkim czasie okazało się, że stoi on na miękkim gruncie i obawiając się, że ulegnie zawaleniu rozebrano go w 1772r.
Nie wiadomo co sprawiło, że w niedługim czasie ponownie w tym samym miejscu postawiono kolejną rezydencję- czy użyto do jej budowy nowocześniejszych materiałów, czy podłoże uległo stabilizacji. Pałac został przebudowany w drugiej połowie XIXw i do dziś pozostała z jego dawnego piękna mocno zniszczona ruina.
Barokowy pałac wzniesiono w 1730r z kamienia i cegły, murowana, na planie prostokąta. Po jego bokach widoczne są do dziś dwie wieże zakończone wyniosłym, czterospadowym dachem, z którego niewiele zostało. W czasach świetności szczycił się francuskim klasycystyczno- renesansowym wystrojem i był pierwszym na Śląsku pałacem posiadającym odgromniki.
Ostatnim właścicielem pałacu w Stolcu był Stanislaus hrabia von Harbuval – Chamaré.
W 1939r rezydencja została przejęta przez państwo niemieckie, które utworzyło tam- działającą do wiosny 1945r oficerską szkołę SA dla Obergruppe Schlesien.
Podczas II wojny Światowej znajdowała się tam jedna ze skrytek Konserwatora Prowincji Dolnośląskiej Gunthera Grundmanna. Mieściła Miejskie Zbiory Sztuki z Wrocławia oraz Zbiory Muzeum Zamkowego. Po wojnie zostały z tego resztki, bo większość wywieźli żołnierze radzieccy. Po opuszczeniu pałacu przez wojska Armii Czerwonej, stał się siedzibą Cyganów, którzy doszczętnie go ogołocili.
Pałac niszczał, bo nie zaprzątano sobie głowy rozgrabioną budowlą, gdyż uwagę miejscowej ludności przyciągało zgoła coś zupełnie innego.
CIEKAWOSTKA:
Na zachód od wsi znajduje się Góra Wapienna, a w niej dawny kamieniołom, w którego sztolniach mieści się jedno z największych na Dolnym Śląsku zimowisk nietoperzy. Z podziemiami związana jest również zagadka z czasów II wojny światowej. Poszukiwacze skarbów są zdania, że podziemne komory w Skałkach Stoleckich kryją swoją tajemnicę. Dawniej była tam kopalnia srebra, która częściowo jest zalana i odkryto, że od zalanego wyrobiska wiedzie korytarz. Ściągnięte po wojnie Służby Junackie przez kilka miesięcy kopały w Górze Wapiennej i dokopały się dwóch przysłoniętych płytą tuneli: jeden mógł pomieścić ciężarówkę, a drugi był dla ludzi. Oba kończyły się zamkniętą bramą, której nie otworzono podobno z powodu tajemniczego rozkazu, który nakazywał wszystko zakopać.
Za pałacem znajdują się zabudowania folwarczne, dawny dwór oraz zniszczony park, który cieszył się kiedyś bogatym drzewostanem. Tam zobaczyć można ruiny tzw.belwederu– wieży widokowej z XIXw oraz stojący w niedalekim sąsiedztwie kościół pod wezwaniem św. Jana Nepomucena zbudowany przez hrabiego Feliksa Chamare-Harbuval. Żałuję, że trafiłam do Stolca wieczorem, bo wyczytałam, że kościół ten kryje ciekawą historię związaną z anonimowym nagrobkiem małego dziecka. Nie posiada on żadnego napisu, a wykonana z marmuru postać leży w oszklonej skrzyni, a na jej piersi siedzi wielka pszczoła. Przypuszcza się, że jest to ofiara ukąszenia rzadkiej w naszym klimacie pszczoły obrostki murówki. Buduje ona gniazda z piasku i drobinek skał, a jej występowanie stwierdzono pod koniec XIXw właśnie w niedalekich Skałkach Soleckich.
Zanim dotarłam do ruin pałacu minęłam romański kościół z końca XIIIw pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia NMP i św. Zuzanny . Obecnie jest to świątynia katolicka, ale pierwotnie była ewangelicka i dlatego właśnie, by katolicy też mieli swój dom modlitwy, powstał na początku XXw kościół, o którym wcześniej wspomniałam. W przeciwieństwie do ewangelickiego, kościół katolicki był świątynią prywatną i jednym z nielicznych przypadków, kiedy z istniejących we wsi dwóch kościołów, katolicki jest nowszy.
Popadający w ruinę pałac w 1978r pomniejszono o rozebraną północną ścianę, której budulec użyto do budowy drogi. Opuszczony i zniszczony obiekt znajduje się w zasobach Agencji Nieruchomości Rolnych.Nie widać, by prócz ogrodzenia ruin cokolwiek robiono. To smutny obraz kolejnego niszczonego pałacu na Dolnym Śląsku.
Mimo opłakanego stanu warto zatrzymać się w Stolcu i zobaczyć ruiny pałacu, nawet wieczorem kiedy mrok dodaje temu miejscu dodatkowego poczucia tajemniczości i być może ukaże się komuś duch właściciela Stolca- barona Franciszka Zygmunta von Burghausa. Był on nie tylko miłośnikiem róż- zakładając tam rosarium- ale również znanym rozpustnikiem i okrutnikiem, który strzelał do poddanych pod byle powodem i którego duch krąży wokół pałacu pokutując za złe czyny
Taka legenda związana jest z tym pałacem.
Archiwalne zdjęcie dodano dzięki Fotopolska.eu.
Chętnie opowiem o tym, jak zaraz po wojnie, jeszcze w nadal pięknym pałacu w Skorolcu ( tak się wówczas
Stolec nazywał ), biegaliśmy z rówieśnikami po jego uroczych, pięknie zachowanych komnatach. Największą
przyjemność sprawiło nam obserwowanie okolicy z dwu wież pałacowych, które były do tego znakomicie
przystosowane. Pałac był czyściutki. ( można przeczytać o n im, w moich wspomnieniach na stronach
http://www.societe-elitare.eu w moich pamiętnikach, zatytułowanych : diariusz, sztambuch, memuar i wspomnik.
Uchylam kapelusza – B.J.T.Z.
Witam serdecznie
Chętnie umieszczę Pana wspomnienia z pięknego,mimo stanu w jakim się znajduje,pałacu bowiem widzę go oczami wyobraźni. A tak na marginesie zazdroszczę tych dziecinnych wypadów po jego wnętrzach. Spojrzałam na Pana stronę- zapowiada się ciekawie i to lektura na wieele dni 🙂
Pozdrawiam – D.S.