Dąbrowa Niemodlińska to wieś na Opolszczyźnie położona 11km na zachód od Opola. Postanowiłam odwiedzić to miejsce w weekend majowy , by zobaczyć i uwiecznić tamtejszy pałac.
Najstarsze wspomnienie wsi datowane jest na 1295r, kiedy to w jednej z łacińskich ksiąg dotyczących biskupstwa wrocławskiego wymieniona została jako Dambrowa.
Jej nazwa wywodzi się od staropolskiego dębowego lasu- dąbrowy, później za Niemca zwana Dambrau.
Pałac w Dąbrowie został wzniesiony w XVIIw przez grafa Joachuma von Mettich- Tschetschau, który należał do jednego z najzamożniejszych śląskich rodów.
Budowę rozpoczęto 7 lipca 1615r i trwała ona dwa lata.
Renesansowa, trzyskrzydłowa rezydencja została zbudowana z czerwonej cegły na planie czworoboku z wewnętrznym dziedzińcem. Cegły ukryto pod białą elewacją pozostawiając ceglane, kręcone kominy, które stanowią rzadkość w Europie.
Obiekt był wielokrotnie przebudowywany, by w latach 1894- 1897 otrzymać obecny kształt, co związane było z wielkim kosztem finansowym. Dokonał tego hrabia Hochberg i wtedy pałac zmienił zupełnie swój wygląd.
Z wcześniejszej budowli pozostało jedno skrzydło i wieża wjazdowa.
Rezydencja posiadała wielu właścicieli, m.in. należała do rodziny Hochbergów, która miała swe posiadłości również w Książu i Pszczynie.
Ostatni właściciele uciekli w 1933r przed NSDAP.
Czas wojennej zawieruchy pałac przetrwał w dobrym stanie, ale gdy pozostał bez opieki, zaczął podupadać do momentu, gdy przejęła go Wyższa Szkoła Pedagogiczna.
Przez wiele lat, dla studentów Wydziału Zaocznego Uniwersytetu w Opolu, prowadzono tam zajęcia i odbywały się seminaria naukowe. W części pomieszczeń mieścił się akademik, znajdował się tam bufet, stołówka i czytelnia.
Obecnie nadal właścicielem obiektu jest Uniwersytet Opolski, który planuje stworzyć tam Centrum Biznesowe.
Na początku lat 90tych XXw dokonano wprawdzie naprawy dachu oraz częściowej naprawy instalacji elektrycznej, ale nie poprawiło to stanu pałacu.
Dziś można go zobaczyć jedynie z zewnątrz.
Choć wygląda całkiem dobrze, to wnętrza są podobno w złym stanie technicznym i miejscami brak tam podłóg.
Niestety- nie miałam możliwości wejść do środka ani nawet na dziedziniec i zobaczyć jak wygląda na własne oczy.
Wygląd pałacu opisał pisarz Robert Walser, który spędził tam jakiś czas.
Wiadomo, że największe wrażenie zrobiła na nim bogato zdobiona stiukami i cenną boazerią sala balowa posiadająca równie bogaty księgozbiór.
To fajne miejsce, otoczone trochę zaniedbanym parkiem, ale jadąc do Opola warto nieco zboczyć z trasy, by je zobaczyć- zwłaszcza w maju, gdy kwitną bzy.
Archiwalne zdjęcia dodano dzięki Fotopolska.eu