Kluczowa to wieś niedaleko Ząbkowic Śląskich, o której najwcześniejsza wzmianka pochodzi z XIVw.
Wśród właścicieli majątku byli przedstawiciele następujących rodów rycerskich: von Haugwitz (XIVw), von Pogrell z Owiesna (XV- XVIw), von Pfeil (od 1583r do XVIIw i znów od 1711 do 1819r), von Nimptsch (XVIIw), Strachwitz (XIXw), Rust (od 1839r do 1945r.) Ciekawostką jest, że w 1879r na polach leżących od strony Piławy spadł meteoryt, którego część znajduje się w Muzeum Mineralogicznym Uniwersytetu Wrocławskiego.
Początkowo w Kluczowej stał renesansowy dwór obronny wzniesiony około 1600r, który niestety spłonął w 1613r. Odbudowana budowla w krótkim czasie uległa ponownemu zniszczeniu w trakcie pożaru podczas wojny 30stoletniej. Po jej zakończeniu po raz kolejny podjęto się odbudowany w 1685r i nadano mu wówczas barokowy styl. Kolejną przebudowę przeszedł dzięki kolejnemu właścicielowi w 1735r- rezydencja została powiększona i zmodernizowana.
To co widzimy dziś to wynik przebudowy jaka miała miejsce w latach 1837- 1840 za czasu, gdy właścicielem tamtejszych dóbr był Jan Nepomucen Rust. Projekt wykonał niemiecki architekt Karl Fridrich Schinkl wykonujący również projekt pałacu w Kamieńcu Ząbkowickim, a w mojej najbliższej okolicy zaprojektował budynek sądu w Raciborzu.
Jan Nepomucen Rust– żyjący w latach 1775-1840 był osobistym lekarzem króla Fryderyka Wilhelma III. Będąc profesorem chirurgii Uniwersytetu Jagiellońskiego i Berlińskiego zasłynął jako prekursor nowoczesnej chirurgii.
Pałac w Kluczowej to ciekawa, choć popadająca w ruinę budowla trzykondygnacyjna z dwoma wieżowymi ryzalitami. Do głównego wejścia prowadzą schodki, a zdobią je łuki arkadowe podtrzymujące balkon. Jego ozdobą są filary tworzące pozorny ryzalit wykończony trójkątnym tympanonem, w którym dojrzeć można kartusz herbowy. Przy pałacu znajduje się wiele starych, popadających również w ruinę budynków gospodarczych, z niszczejącymi budynkami dawnego browaru. Ważono w nim podobno całkiem niezłe piwo, którym raczono się w wiejskiej karczmie. Założenie posiadało niegdyś niewielki park, który dziś jest zarośnięty.
CIEKAWOSTKA
W XVIII w przy pałacu znajdował się ogród francuski, który w następnym wielu przekształcono w park angielski z aleją lipową, sadzawką otoczoną kasztanowcami i letnią altaną.
Po wejściu do niszczejącej budowli znajdujemy się w sieni, z której prowadzą schody na wyższe kondygnacje. W wielu pomieszczeniach zachowały się sklepienia typu klasztornego. Spotkany mieszkaniec wsi opowiedział, że w latach 50tych kiedy w pałacu brał ślub był on piękną budowlą.
Opowiedział o znajdujących się tam wówczas pięknych piecach kaflowych, bogato zdobionych koronami, które zostały potrzaskane w czasie, kiedy stał on opuszczony. Żałował, że ktoś ich nie rozebrał i nie ukradł, bo wtedy przynajmniej gdzieś przetrwałyby. Dowiedziałam się od niego, że trwały prace remontowe, był sprzęt i pewnego dnia właściciel zniknął nagle, pozostawiając wszystko.
Podejrzewa się, że mógł znaleźć podczas prac jakiś skarb i stąd owo zniknięcie bez śladu. To jednak tylko ustny, nigdzie nie potwierdzony przekaz, być może plotka, ale jak mówią: w każdej plotce jest trochę prawdy.
Po II wojnie światowej cały majątek wraz z pałacem upaństwowiono i przekazano w zarząd PGRu.
Niszczejącą rezydencję w latach 90tych XXw przejęła Agencja Nieruchomości Rolnych.
Dziś jest własnością prywatną i choć widać, ze dawno poczyniono jakieś prace remontowe to teraz nikt o niego nie dba. Podobno planowano stworzyć tam mieszkania dla emerytów i stąd pewnie ścianki działowe. Pałac jest wprawdzie ogrodzony, ale można swobodnie wejść na jego teren.
Archiwalne zdjęcia udostępniono dzięki fotopolska.eu